niedziela, 1 grudnia 2013

Od Deadlocka CD opo Mariss


- Ona mnie nie kocha... na pewno chciała bym poszedł bo... - mówiłem sobie w myślach,a nie chciałem już dalej myśleć po co kazała mi iść do jaskini. No więc poszedłem... wieczór zbliżał się wielkimi krokami, a Mariss jeszcze nie było. Postanowiłem iść jej szukać. Znalazłem ją... obok wejścia do jaskini. Była... cała we krwi i na dodatek nieprzytomna. W ciele miała strzałę z trucizną. Szybko zaniosłem ją nad wodospad, choć było zimno i padał mocny deszcz. Oblałem jej ranę wodą z ekstraktem z nagietka, który powoduje szybsze gojenie się ran. Zaniosłem ją zaraz do jaskini i położyłem na sianie. Przykryłem ją kocem, pod którym zawsze spaliśmy, a ja położyłem się obok niej na podłodze. Nie spałem całą noc. Nie chciałem, by ukochanej coś się stało. W końcu się obudziła. Nie wiedziała co się dzieje, a ja wszystko jej wytłumaczyłem. Okazało się, że to znów człowiek strzelił w nią strzałą - tak jak we mnie. Zrobiło mi się Mariss żal...
- Wiesz że cię kocham?
- Wiem...
- A czy ty mnie kochasz? - zapytałem
- Tak...
- Po co kazałaś mi iść?
- Nie wiem...
- Ja cię nie puszczę więcej nigdzie samej...


( Mariss? He he Moris XD )