-A czemu pytasz?
Costa spojrzała na mnie z poirytowaniem.
-Bo po prostu.
Zbliżyłem się do niej i powiedziałem na ucho :
-Jest taka jedna, która skradła moje serce. Może kiedyś zrozumie że to ona? Nie wiem...Na prawdę nie wiem. - Powiedziałem i rozpłynąłem się. Pojawiłem się w swojej jaskini. Ciemnej, jak zwykle. Założyłem na siebie "torbę" i pokłusowałem do znajomej nimfy. Ona ładnie mnie uczesała i umyła. Moja czarna sierść połyskiwała w słońcu. Skoczyłem jeszcze raz do sklepu.
-Cześć, poproszę naszyjnik. - Uśmiechnąłem się.
Kupiłem takie cudo :
Troszkę mnie to kosztowało, ale to nic. Szybko znalazłem się pod jaskinią Costy. Wszedłem do środka.
-Cześć Costa. - Uśmiechnąłem się.
-Hejka.
-Mam coś dla ciebie, z okazji urodzin. - Powiedziałem i wyciągnąłem z torby naszyjnik.
-Jaki ładny! Skąd wiedziałeś o moich urodzinach? - Zapytała podejrzliwie.
-Wiesz...mam swoje źródła.
Costa lekko mnie przytuliła, lecz po chwili odsunęła się jak poparzona.
-No..Ekhem...Mam dużo roboty. Przyjdź później. - Mruknęła.
-No okej. - Rzuciłem na odchodne.
Costa?
-Cześć Costa. - Uśmiechnąłem się.
-Hejka.
-Mam coś dla ciebie, z okazji urodzin. - Powiedziałem i wyciągnąłem z torby naszyjnik.
-Jaki ładny! Skąd wiedziałeś o moich urodzinach? - Zapytała podejrzliwie.
-Wiesz...mam swoje źródła.
Costa lekko mnie przytuliła, lecz po chwili odsunęła się jak poparzona.
-No..Ekhem...Mam dużo roboty. Przyjdź później. - Mruknęła.
-No okej. - Rzuciłem na odchodne.
Costa?