Kłusowałam sobie spokojnie polną dróżką. Patrzyłam na wschodzące słońce.
Jego promienie oświetlały moją sylwetkę ogrzewając mnie ciepłym dotykiem.
Jako, że była wczesna pora miałam nadzieję, że wszyscy w stadzie śpią.
- Cześć, jesteś tu nowa? - usłyszałam głos za mną
Przestraszyłam się i odbiegłam trochę w przód.
- Nie bój się, przecież nie chcę Cie skrzywdzić - powiedział
- Wybacz...przyzwyczaiłam się do samotności....nie sądziłam, że ktoś się
do mnie odezwie, a zwłaszcza o tej porze - odparłam ochłonąwszy
- Jesteś tu nowa?
- Raczej nie było takiego samego konia jak ja przede mną - powiedziałam
przewracając oczami ale zaraz zmieniłam temat - a ty co tu robisz tak
wcześnie? I wyjdź z tych krzaków, nie mogę Cie dostrzec. Jestem Sonata, a
ty?
( jakiś ogier dokończy? może być też klacz )