Wracałem do domu z imprezy urodzinowej mojej siostry. Pogoda była
straszna. Było 26 stopni, ale było pochmurnie, bardzo wietrznie (drzewa
się łamały ) i na dodatek padał deszcz. Prawie nic nie było widać. Za
dużym kamieniem zobaczyłem coś dużego, białego. Podszedłem tam.
Siedziała tam zapłakana Costa.
- Costa, chodź. Nie siedź tutaj.
- Zostaw mnie
- Naprawdę, chodź. Nie chcę żeby coś ci się stało. Drzewa się przewalają.
Costa niechętnie wstała i ruszyła w drogę powrotną.
- Costa. Ja przepraszam za to... ja nie chciałem wiedzieć.
- Aaaa już nie przepraszaj tylko daj mi spokój! - podniosła głos
- Ale ja nie potrafię!
Kiedy dotarliśmy do drzwi, ona je zatrzasnęła a ja zrozumiałem że nic
nie zrobię i nigdy mi tego nie wybaczy. Tylko że to nie moja wina! To
nie ja chciałem o tym wiedzieć i to nie ja sobie o tym powiedziałem! A
poza tym, wiedziałem że ten Killer to dup*ek i wszystko zrobi żeby
zepsuć związek mój i Costy. Zniszczył go, wyr*uchał biedną Costę,
namawiał ją żeby była z nim, ona się nakręciła, zakochała się a ten
idi*ota ją zostawił. Trzeba mieć naprawdę naje*bane w głowie. I trzeba
mieć serce z kamienia. On jest okrutny - gadając to jak psychicznie
chory teraz ja siedziałem wystawiony na siły przyrody, oparty o jaskinię
Costy. Pysk miałem calutki siny od uderzających z ogromną prędkością i
siłą kropel deszczu, a sam byłem cały mokry i od wiatru - lekko
zziębnięty. Drzwi się otworzyły, a w nich stała Costa.
- Wejdź - powiedziała z lekkim, przymusowym uśmiechem
- Dzięki, ale nie wiem czy naprawdę tego chcesz - wstałem
- Chcę. Wejdź
- Naprawdę? - zapytałem niedowierzając i robiąc diabelski uśmieszek
- Właź bo zaraz się rozmyślę - Uśmiechnęła się i prawie wepchnęła mnie do środka
- Sorki za to, że się dowiedziałem ale ja nawet nie myślałem o tym. To
on mi powiedział, ale nie chciałem mieć przed tobą żadnych tajemnic.
Poza tym i tak nie jestem zły bo w końcu i tak jesteś dorosła i nie
musiałaś się mnie pytać ani uzgadniać ze mną wszystkiego.
Costa przytuliła mnie
- Wybaczam ci - uśmiechnęła się
- Dziękuję - odwzajemniłem jej ciepły, serdeczny uśmiech
< Costa? >