- Już wróciłaś ? Co dostałaś kopa w dupę tam w świecie ?
- Costa nie zmieniaj tematu
- Ja mam nie zmieniać tematu ? Hah ! Będę robić co mi się podoba
- Dobra nie ważne . Z tobą nie da się rozmawiać !
- Bo z tobą da , rzucasz się na członka stada . To chyba coś nie halo
- Ehh... Przepraszam Killer
- Killer zmiataj
Killer poszedł bo i tak nie miał po co słychać kłótni z moją głupią siostrą , która zawsze znika .
- Wróciłam bo się stęskniłam , ale nie za tobą
- O to świetnie bo ja za tobą też nie !
- Chcę połowę stada tak jak to miało być . Ty możesz mieć całe stado jak będą połączone w razie potrzeby , ale na co dzień chcę światłość .
- Jak chcesz , ale wtedy światłość będzie mieć swoje terany , a mrok swoje .
- Okey
- No i nie ma przechodzenia jak nie jest się upoważnionym , jedynie elita może
- Elita ?
- Tak , konie które są ważnymi osobnikami w stadzie , ale to się ustali jeszcze siostrzyczko
- Dobra
- Wszystkie decyzje podejmujemy razem
- Ok
- A teraz żegnaj
Tak więc zaczęła się rewolucja w naszym stadzie , co z tego wyniknie ? Nie wiem , ale jedno jest pewne to będzie mocne stado , albo go nie będzie ...
Anori
wtorek, 11 listopada 2014
Od Riny
Szwendałam się po granicach stada. Poznałam praktycznie już całą
okolicę. Chciałam też poznać członków stada, niestety nikogo nie
znalazłam. W pewnej chwili coś zaszeleściło w krzakach. Ciarki mi
przeszły po grzbiecie. Za chwilę zza kępy trawy wyłonił się rudy ogier.
-Kim jesteś? - zapytałam i zrobiłam dwa kroki w tył. Ogier zrobił krok w przód,podniósł swój dumny łeb w górę i spojrzał na mnie.
-Jestem Killer, ale mało powinno cię to obchodzić..-Powiedział i szykował się do skoku na mnie.
-Hola hola! Kolego! Jestem z tego samego stada co ty! Chyba nie masz na myśli mnie zabić? - Powiedziałam. Ogier popatrzył na mnie jakby mi nie wierzył.
-Ha! banalne nie? dlaczego miał bym zabić klacz z mojego stada! - Powiedział i znów zrobił krok w przód.
-Lepiej do mnie nie podchodź bo pożałujesz! - Krzyknęłam do niego i popatrzyłam złowrogo.
-Nie boję się takich "bezradnych" klaczy. - Powiedział i znów zrobił krok w przód.
-Ale....ja nie jestem bezradna! - powiedziałam i swoją magiczną mocą przygniotłam ogiera do drzewa.
-No no no...Brawo. To wszystko co potrafisz? Killera nic nie zabije! Jestem nieśmiertelny.-powiedział i zaśmiał się. Już miał zadać mi śmiertelny cios w głowę, na szczęście w kłótnie wkroczyła Costa.
-Co wy robicie?! - krzyknęła i rozdzieliła nas.
-Yyyyyyyyy...On chce mnie zabić! - powiedziałam i popatrzyłam na Costę udając przerażoną.
-Nie bądź taka mądra ty! -krzyknął i chciał mnie uderzyć ale magiczna moc nie dała mu nawet zrobić kroku.
-Killer...Ona jest z naszego stada. Nie możesz jej zabić! - powiedziała Costa i jej moc przestała działać.
<Killer?>
-Kim jesteś? - zapytałam i zrobiłam dwa kroki w tył. Ogier zrobił krok w przód,podniósł swój dumny łeb w górę i spojrzał na mnie.
-Jestem Killer, ale mało powinno cię to obchodzić..-Powiedział i szykował się do skoku na mnie.
-Hola hola! Kolego! Jestem z tego samego stada co ty! Chyba nie masz na myśli mnie zabić? - Powiedziałam. Ogier popatrzył na mnie jakby mi nie wierzył.
-Ha! banalne nie? dlaczego miał bym zabić klacz z mojego stada! - Powiedział i znów zrobił krok w przód.
-Lepiej do mnie nie podchodź bo pożałujesz! - Krzyknęłam do niego i popatrzyłam złowrogo.
-Nie boję się takich "bezradnych" klaczy. - Powiedział i znów zrobił krok w przód.
-Ale....ja nie jestem bezradna! - powiedziałam i swoją magiczną mocą przygniotłam ogiera do drzewa.
-No no no...Brawo. To wszystko co potrafisz? Killera nic nie zabije! Jestem nieśmiertelny.-powiedział i zaśmiał się. Już miał zadać mi śmiertelny cios w głowę, na szczęście w kłótnie wkroczyła Costa.
-Co wy robicie?! - krzyknęła i rozdzieliła nas.
-Yyyyyyyyy...On chce mnie zabić! - powiedziałam i popatrzyłam na Costę udając przerażoną.
-Nie bądź taka mądra ty! -krzyknął i chciał mnie uderzyć ale magiczna moc nie dała mu nawet zrobić kroku.
-Killer...Ona jest z naszego stada. Nie możesz jej zabić! - powiedziała Costa i jej moc przestała działać.
<Killer?>
poniedziałek, 10 listopada 2014
Od Anorii
Po długiej przerwie wróciłam do rodzinnych stron. Jesień była przepiękna i mieniła się tęczą barw. Byłam taka szczęśliwa. Nie mogłam doczekać się aż zobaczę starych znajomych, za którymi okropnie się stęskniłam. Chciałam dowiedzieć się jak idzie Costcie prowadzenie stada. Ruszyłam kłusem w stronę północy. Miałam zamiar przeprawić się przez las i od razu znaleźć się na centralnych terenach należących do Stada Dzikich Gór. Nagle przystanęłam zauważając coś dziwnego... Po moich plecach przebiegł zimny dreszcz... Chciałam krzyknąć, ale wreszcie przypomniałam sobie imię ogiera, którego zauważyłam... Stał przed źrebakiem, który leżał w kałuży krwi. Był to Killer.... Bez wahania podbiegłam i użyłam najsilniejszej magii jaką mogłam. Ogier najwyraźniej nie spodziewał się mojego przybycia. Z trzaskiem uderzył o pobliskie drzewo. Miałam zamiar uratować źrebaka, łudząc się że jeszcze żyje. Niestety nie mogłam już nic zrobić. Byłam wściekła. Gdyby nie szok i przerażenie, na pewno zaatakowałabym Killera. Magią życia próbowałam ożywić bezwładne ciałko, ale było już za późno. Najróżniejsze emocje gotowały się w mojej głowie, nie byłam w stanie myśleć pod żadnym względem racjonalnie. Zwróciłam się w stronę pokaleczonego ogiera.
- I CO DO CHOLERY ZROBIŁEŚ?!- wykrzyczałam wściekła.
Ten nie odpowiedział. Miałam ochotę go zabić... zatłuc jak psa... kiedyś to prawie zrobiłam... chciałabym to powtórzyć z lepszym skutkiem...
Gdy ponowny raz miałam użyć magii zjawiła się Costa.
- Co ty robisz?!- krzyknęła zdziwiona.- To że go zabijesz nic nie da!
Pomiędzy nami zrodziła się niemiła rozmowa. Obydwie miałyśmy odmienne zdania.
- Stajesz w obronie tego dupka?- powiedziałam z ironią w głosie- On już powinien nie żyć... niektórzy nie powinni dostąpić tego zaszczytu. - przerwałam.-Widzę, że nie potrafisz sobie poradzić w prowadzeniu stada, jesteś zbyt surowa, nieczuła!- wykrzyczałam jej prosto w twarz.
W powietrzu było już czuć smak zawziętej kłótni, która miała się zacząć.
< Costa?>
- I CO DO CHOLERY ZROBIŁEŚ?!- wykrzyczałam wściekła.
Ten nie odpowiedział. Miałam ochotę go zabić... zatłuc jak psa... kiedyś to prawie zrobiłam... chciałabym to powtórzyć z lepszym skutkiem...
Gdy ponowny raz miałam użyć magii zjawiła się Costa.
- Co ty robisz?!- krzyknęła zdziwiona.- To że go zabijesz nic nie da!
Pomiędzy nami zrodziła się niemiła rozmowa. Obydwie miałyśmy odmienne zdania.
- Stajesz w obronie tego dupka?- powiedziałam z ironią w głosie- On już powinien nie żyć... niektórzy nie powinni dostąpić tego zaszczytu. - przerwałam.-Widzę, że nie potrafisz sobie poradzić w prowadzeniu stada, jesteś zbyt surowa, nieczuła!- wykrzyczałam jej prosto w twarz.
W powietrzu było już czuć smak zawziętej kłótni, która miała się zacząć.
< Costa?>
niedziela, 26 października 2014
Od Killera
Stado się zmienia , każdy sam chodzi . Pary ... heh , a gdzie te pary ? Nie ma , albo się rozpadły . Teraz już się nie dobierają w pary , a jak już to nie powiększają stada . To nie moja sprawa , ale Costa musiała by mieć następce . Popędziłem do niej
- Hej kochanie
- Co ? Hej . Chwila co ?
- Nic , przyszedłem w sprawie takiej jednej ...
- Mów
- Och dziękuję za pozwolenie . Chodzi o źrebaki
- No ?
- W sumie nie wiem czy wiesz, ale powinny zostać zgładzone
- Co ?
- Costa nie zgrywaj już takiej świętej . Wiesz , że zawsze mam takie prawo .
- Tak , ale to jeszcze dzieci
- Mnie też chcieli zabić !
- Ale to były inne czasy
- Chcesz czy nie , ale ja z tego prawa chcę skorzystać
- Wiesz , że Veyron nie jest już z nami i jako dorosły nas opuścił
- Wiem ... w przeciwnym razie sama Kirke by go zabiła
- Nie bądź taki pewny
- Pff...
- A Electra to twoja kuzynka
- Tyle mnie to obchodzi co nic
- Nie mów tak
- Mogę
- A gdyby to była twoja córka ?
- Też bym zabił
- A ze mną ?
Przełknąłem ślinę . W sercu mnie zabolało , że zadała takie pytanie .
- Muszę już iść
- Nie odpowiedziałeś
- Nie muszę
- To jest rozkaz
- Nie wykonam !
- Idź
- Żegnaj
Odnalazłem Electrę ledwo żywą , więc śmierć jej pomogła tylko . Wiem jestem zły , ale pech . Już taki jestem od samego początku . Nie wiem jak mogą myśleć sugerując się uczuciami . Byłem taki sam i co ? Shanti i tak mnie nie kochała . Nie była w stanie mnie spełniać . Ehh... nie chcę już o tym myśleć , ale muszę jakoś zdobyć Costę . Coś czuję , że to ta . . .
- Hej kochanie
- Co ? Hej . Chwila co ?
- Nic , przyszedłem w sprawie takiej jednej ...
- Mów
- Och dziękuję za pozwolenie . Chodzi o źrebaki
- No ?
- W sumie nie wiem czy wiesz, ale powinny zostać zgładzone
- Co ?
- Costa nie zgrywaj już takiej świętej . Wiesz , że zawsze mam takie prawo .
- Tak , ale to jeszcze dzieci
- Mnie też chcieli zabić !
- Ale to były inne czasy
- Chcesz czy nie , ale ja z tego prawa chcę skorzystać
- Wiesz , że Veyron nie jest już z nami i jako dorosły nas opuścił
- Wiem ... w przeciwnym razie sama Kirke by go zabiła
- Nie bądź taki pewny
- Pff...
- A Electra to twoja kuzynka
- Tyle mnie to obchodzi co nic
- Nie mów tak
- Mogę
- A gdyby to była twoja córka ?
- Też bym zabił
- A ze mną ?
Przełknąłem ślinę . W sercu mnie zabolało , że zadała takie pytanie .
- Muszę już iść
- Nie odpowiedziałeś
- Nie muszę
- To jest rozkaz
- Nie wykonam !
- Idź
- Żegnaj
Odnalazłem Electrę ledwo żywą , więc śmierć jej pomogła tylko . Wiem jestem zły , ale pech . Już taki jestem od samego początku . Nie wiem jak mogą myśleć sugerując się uczuciami . Byłem taki sam i co ? Shanti i tak mnie nie kochała . Nie była w stanie mnie spełniać . Ehh... nie chcę już o tym myśleć , ale muszę jakoś zdobyć Costę . Coś czuję , że to ta . . .
sobota, 25 października 2014
♫ Muzyczka ♫
Tak tak mamy muzykę na blogu bo pustki trzeba wypełniać , więc postanowiłam dodać kilka piosenek . Jak nie chcesz by leciała w dolnym lewym rogu kliknij na konia , jak chcesz sobie wybrać to w prawym dolnym rogu te 3 kreski rozwiną listę . Teraz są jakieś utwory na szybko , ale oczywiście możecie podawać swoje przykłady u mnie na priv . No nic to chyba tyle miłej niedzieli ;P
Darcia *o*
środa, 15 października 2014
Opo
Tak myślę by za nie długo powrócić do podliczania opo . Proszę o pisanie częściej opo , a jak nie to proszę o informowanie mnie o bieżącej sytuacji . Jak ktoś chce ze mną popisać to zapraszam w godzinach od 15:20 do 19 w tygodniu , a w weekend to jak ktoś na mnie trafi .
Od Tigress
Leżałam w jaskini, myśląc nad życiem. Jednak znudziło mi się to...
Wiec wstałam i poszłam pożegnać się z resztą, odszukać może rodzinę?
-Yyy cześć Killer
- siema, co chcesz?
- Chciałam się pożegnać odchodzę znudziło mi się takie życie... To pa może kiedyś wrócę...
- fajnie było Cię poznać, do zobaczenia... Może
********
Żegnam wszystkie konie może kiedyś wrócę pod postacią innego konia! =) trzymajcie się
-Yyy cześć Killer
- siema, co chcesz?
- Chciałam się pożegnać odchodzę znudziło mi się takie życie... To pa może kiedyś wrócę...
- fajnie było Cię poznać, do zobaczenia... Może
********
Żegnam wszystkie konie może kiedyś wrócę pod postacią innego konia! =) trzymajcie się
Subskrybuj:
Posty (Atom)