środa, 14 października 2015

Od Killera

Byłem z Vivene już jakiś czas, ale chyba to nie była klacz dla mnie. Okey jest mroczna, ale nie ma tego czegoś co by mnie przy niej zatrzymało na zawsze. Pomimo związku dalej miałem ochotę na inne klacze, jak by mi Vivene nie wystarczała. Przecież tak nie może być bym jako zajęty ogier odwiedzał kluby nawet pięć razy w tygodniu. Może po prostu do siebie nie pasujemy? Tylko jak jej to teraz powiedzieć, by nie uznała, że traktuję ją jak ofiarę losu, albo jak zwykłą dzi*kę. Muszę pobiegać po lesie i pomyśleć.

- Wróciłem skarbie! - Obwieściłem wchodząc do mojego apartamentu
- To dobrze, bo chciałam z tobą pogadać- Oho co się stało, że Vivene chce ze mną pogadać
- Daj mi chwilę, ogarnę się tylko
Poszedłem pod prysznic by zmyć z siebie pot.
Wchodzę do salonu, a Vivene patrzy przez okno na tereny stada. Wyrwałem ją moim przyjściem z zamyślenia.
- Co chciałaś?
- Musimy porozmawiać
- To już wiem, ale coś konkretnego?
- Pewnie sam widzisz co jest między nami
Usiadłem wraz z Vivene na sofie.
- Nooo niby co?
- Taka napięta atmosfera...
- Co? Nie, zdaje ci się
- Killer czy ty mnie jeszcze w ogóle kochasz?- No super, a myślałem, że mam trochę czasu do tej rozmowy
- Vivene serio mu...- Przerwała mi
- Oczywiście, że nie. Przepowiednia się sprawdza...
- Jaka przepo... aaaa ta. Vivene serio? Wiesz no już nie czuje do ciebie tego samego uczucia co kiedyś
- O ile w ogóle je czułeś
- Weź już przestań
- Nie no spoko możemy się rozstać tak na spokojnie bez spin, co ty na to? - Say what?! Serio tak łatwo poszło
- Nie jesteś jakoś zła?
- Nie.. Wiedziałam o tym już dłuższy czas, ale myślałam, że może się zmienisz. Niestety ty się nigdy nie zmienisz, jesteś typem samotnika. Zmieni cię jedynie prawdziwa miłość... Dobra ja już sobie przyszykowałam moją starą jaskinię
- Jeśli czegoś ci zabraknie to daj znać
- Dam sobie radę. Żegnaj
Zamknąłem za Vivene drzwi i nadal nie wierząc w to co się stało przeszedłem się po moim apartamencie. Zabrała wszystko co do niej należało. Poczułem, że znowu żyje...

wtorek, 13 października 2015

Od Sonaty CD opo Killera

- Ok, rozumiem, że dużo nowych oni Cie o to pyta - uśmiechnęłam się
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie to męczące
Pożegnałam się z ogierem i pokłusowałam znaleźć jakichś przywódców, jak doradził Killer.
Kłusowałam aż do znudzenia.
Nagle zobaczyłam klacz. Przykuła moją uwagę bo nie wyglądała na zwykłego członka stada a na potomka przywódców, czy raczej samego przywódcę stada Mroku.
- Cześć, ym... to ty jesteś przywódczynią stada Mroku? Nazywam się Sonata - nie za bardzo wiedziałam jak się przywitać
- Tak, jestem Costa - odparła klacz - a o co chodzi?
- Killer kazał mi poszukać przywódczyni, ale nie o to konkretnie mi chodzi. Chciałam się zapytać gdzie mogłabym nocować i czy ktoś mógłby mnie oprowadzić po terenie stada - poprosiłam
- Ale jeśli nie masz czasu to nic nie szkodzi, przecież jesteś przywódczynią i musisz się zajmować sprawami stada, jego członkami i różnymi rzeczami. Na pewno musisz na przykład pisać notatki o stanie zapotrzebowania czy coś w tym stylu...- klacz dała mi znak żebym skończyła już nawijać
- Ojej....przepraszam, jestem dzisiaj troszkę spięta - położyłam uszy na szyi

( Costa? )

czwartek, 1 października 2015

Od Costy CD opo Avenger's

Co? Jak on się dowiedział o urodzinach... Przeraża mnie to, przecież nikt nie wie oprócz mnie Killera i rodziny.



Obudziło mnie pukanie do drzwi, u progu stał Killer z kamienną miną.
-Wzywałaś mnie
- Tak? A no tak, ale jakieś cztery godziny temu
- Eee.. no aha
- Co tak długo
- Im mniej wiesz tym lepiej śpisz słońce, to co zaprosisz mnie do środka czy mam jak bałwan stać w progu?
- Jasne wchodź, przepraszam jeszcze śpię
- Oj to śpij dalej mogę czekać
- Nieee
- A może jednak?
- Może potem, teraz musimy pogadać
- Słucham
- Mianowicie, czy ty mówiłeś komuś o moich urodzinach?
- Yyy...  nie
- To jakim cudem Avenger o nich wie?
- A bo ja wiem, nie jestem wszechwiedzący, ani wszechwidzący
- Ahh szkoda
- A no też żałuję
- Dobra to wszystko
- Ahmmm
- Emmm... chcesz coś do picia?
- Herbatę poproszę
- Herbata, jasne. Zaraz wracam
Krzątałam się w kuchni, a Killer w tym czasie podziwiał widok zza okna. Ciekawe skąd Avenger wie... to jest cholernie podejrzane. Zamyśliłam się tak nad tym tematem
- Bu !
- AA! Killer ! Ja tu z wrzątkiem stoję, a ty minie straszysz. Jesteś poważny?!
- A nie
- Właśnie widzę

Cały dzień spędziłam z Killerem, oglądaliśmy filmy, graliśmy w gry, a nawet upiekliśmy ciasto. Jak nigdy nie pieczę ciast tak mnie nagle przy nim naszło, za to przy tym mieliśmy kupę śmiechu. Wieczorem jakoś nieśpieszno mu było do domu, więc nocował u mnie.

Avenger's

Od Killer CD opo Sonaty

- Killer - Przedstawiłem się z ukłonem - Uh dość ciekawym jednorożcem jesteś
- A co we mnie takiego ciekawego?
- Dość ciekawe znamiona na perłowej bieli, jeszcze potrójny róg. Heh, podoba mi się
- Okey...
- Co cię tu sprowadza?
- Ciekawość, pragnienie nowej przygody
-Ouu... poszukiwacz przygód się znalazł, a tak naprawdę?
- Nie wiem czegoś szukam
- Na przykład stada?
- Mhm
- O nie, nie zaprowadzę cię do przywódcy bo to jest ciągle. Po prostu idź w stado i sama się domyśl kto jest jak wysoko w hierarchii

Sonata 

niedziela, 27 września 2015

Od Avenger'a CD opo Costy

-No...Szczerze mówiąc to chyba nie...- Spojrzałem się na nią. Ciekawe czemu pyta? Nie mogłem się powstrzymać, od ponownego pytania :
-A czemu pytasz?
Costa spojrzała na mnie z poirytowaniem.
-Bo po prostu.
Zbliżyłem się do niej i powiedziałem na ucho :
-Jest taka jedna, która skradła moje serce. Może kiedyś zrozumie że to ona? Nie wiem...Na prawdę nie wiem. - Powiedziałem i rozpłynąłem się. Pojawiłem się w swojej jaskini. Ciemnej, jak zwykle. Założyłem na siebie "torbę" i pokłusowałem do znajomej nimfy. Ona ładnie mnie uczesała i umyła. Moja czarna sierść połyskiwała w słońcu. Skoczyłem jeszcze raz do sklepu.
-Cześć, poproszę naszyjnik. - Uśmiechnąłem się.
Kupiłem takie cudo :
 http://img.szafa.pl/ubrania/0/011748914/1347033804/wisiorek-naszyjnik-sowa-z-cyrkoniami.jpg 
Troszkę mnie to kosztowało, ale to nic. Szybko znalazłem się pod jaskinią Costy. Wszedłem do środka.
-Cześć Costa. - Uśmiechnąłem się.
-Hejka.
-Mam coś dla ciebie, z okazji urodzin. - Powiedziałem i wyciągnąłem z torby naszyjnik.
-Jaki ładny! Skąd wiedziałeś o moich urodzinach? - Zapytała podejrzliwie.
-Wiesz...mam swoje źródła.
Costa lekko mnie przytuliła, lecz po chwili odsunęła się jak poparzona.
-No..Ekhem...Mam dużo roboty. Przyjdź później. - Mruknęła.
-No okej. - Rzuciłem na odchodne.

Costa?

sobota, 26 września 2015

Od Sonaty

Kłusowałam sobie spokojnie polną dróżką. Patrzyłam na wschodzące słońce.
Jego promienie oświetlały moją sylwetkę ogrzewając mnie ciepłym dotykiem.
Jako, że była wczesna pora miałam nadzieję, że wszyscy w stadzie śpią.
- Cześć, jesteś tu nowa? - usłyszałam głos za mną
Przestraszyłam się i odbiegłam trochę w przód.
- Nie bój się, przecież nie chcę Cie skrzywdzić - powiedział
- Wybacz...przyzwyczaiłam się do samotności....nie sądziłam, że ktoś się do mnie odezwie, a zwłaszcza o tej porze - odparłam ochłonąwszy
- Jesteś tu nowa?
- Raczej nie było takiego samego konia jak ja przede mną - powiedziałam przewracając oczami ale zaraz zmieniłam temat - a ty co tu robisz tak wcześnie? I wyjdź z tych krzaków, nie mogę Cie dostrzec. Jestem Sonata, a ty?

( jakiś ogier dokończy? może być też klacz )

Nowy Członek

 http://pre07.deviantart.net/2950/th/pre/f/2012/178/3/5/3552639f3b6fb98aa62c1a2c48c4902d-d5500lj.png
Imię : Sonata
Płeć : klacz
Wiek : 2 lata
Rasa : Krew arabska z domieszką krwi błękitnej morskiej syreny
Cechy charakteru :
Sonata na ogół jest oschła ale potrafi być miła , chętnie się zaprzyjaźnia.

Podczas walki : silna, wytrwała, nie da się pokonać
Rodzina : Ojciec był ogierem arabskim czystej krwi, jej matka zaś najprawdziwszą syreną morską po której odziedziczyła moce
Historia : Sonata zaraz po urodzeniu została zesłana na ziemię gdzie opiekował się jej ojciec. Każdego dnia szkoliła swoje umiejętności aż dorosła i przemieniła swoje moce w czyste złoto. Pewnego dnia postanowiła opuścić swoje dawne stado i udała się na wędrówkę w poszukiwaniu innego. Znalazła Stado Dzikich Gór, ale ze względu na swoje pochodzenie, nie wie czy ktoś ją zaakceptuje.
Partner : kto by chciał takiego odmieńca
Nadzwyczajne umiejętności : Sonata jako, że jest córką syreny potrafi wytworzyć falę dźwiękową która zależy od jej chęci :
- hipnotyzująca
- uderzająca
- ponaddźwiękowa
Może zamienić się też w syrenę, która podwaja jej dotychczasową siłę.

Właściciel : Luna♫