To mnie Costa zaskoczyła tymi awansami . Mile zaskoczyła , heh .
Wróciłem do siebie , ale nie zastałem Vivene . Poszedłem do niej bo może chce jednak się do mnie przeprowadzić . Co w sumie by mnie ucieszyło bo jakoś lepiej gdy para jest razem , a nie osobno . Idąc w stronę jej lokum usłyszałem krzyki . No fakt faktem , żeby skrócić sobie drogę użyłem skrótu który nie prowadzi przez nasze stado , ale coś mnie podkusiło by zobaczyć skąd dobiega ten hałas . Przyczaiłem się w krzakach i zobaczyłem Vivene oraz czterech popychających ją ogierów . Powoli wyszedłem z ukrycia będąc gotowym do walki .
- Co się tak gapisz ?! Zmiataj ! Ona jest nasza - Odezwał się ten który trzymał ją za włosy
- Killer !
Wystarczyło mi tylko to , że w jej oczach pojawiła się łza . Przybrałem pozycję do walki .
- Heh chyba ten debil chce z naszą czwórką walczyć . Dobra chłopaki raz dwa i na browara jeszcze skoczymy
Trzech z nich się na mnie rzuciło , a jeden z nich zabrał Vivene . Czemu ona nie walczy ? Ehh ... nie ważne zaraz pożałują , że na nią spojrzeli ! Po kolei ich zabiłem co nie było jakoś ciężkie . Zaraz rzuciłem się galopem za czwartym i Vivene . Nie mogłem ich znaleźć co strasznie mnie wkurzyło . Chcąc nie chcąc musiałem ich wytropić po krwi , bałem się tylko o Vivene . Gdy używam tej umiejętności ? Mocy ? Zawsze we mnie wstępuje demon pragnący długiej bolesnej śmierci ... wszystkiego co staje mi na drodze . Raz tak wybiłem całe stado bo nie mogłem nad tym zapanować . No, ale jak pomyślę, że ten idiota się do niej klei !! O nie już jest martwy . Zaciągnąłem się powietrza i już wiedziałem gdzie są , 5 kilometrów na północ . Teraz już tylko wzbić się w powietrze .
Gdy do nich docieram widzę go nad nią , zaraz coś we mnie pęknie i pół świata opustoszeje !!!
- Koleś ! Musisz nawet teraz mi przerywać ? - Powiedział
Przechyliłem łeb z wygłodniałym wzrokiem
- Nie lubię jak się tyka moich rzeczy , a tym bardziej klaczy ...
- Jejku wyluzuj stary , wyglądasz jak byś miał mnie zjeść
- Takie gówno ? Zjeść ? Nie dziękuje , a teraz złaź !
- Te stary sama się poddała bez walki
Rzuciłem Vivene tylko krótkie spojrzenie , później z nią o tym pogadam .
- To nie znaczy , że se możesz !
Rzuciłem się na tego dupka i zaczęły się jego tortury . Coś co znam dobrze , czyli zadawanie bólu tak by ofiara żyła była przytomna cierpiała , tak to jest to co pragnę . Dość długo się tak nim bawiłem ...
- Killer - Ten szloch wyrwał mnie z transu - Przestać proszę
Ukręciłem delikwentowi kark i podszedłem do Vivene . Ta jednak się mnie bała .
- Prze.. Przepraszam
- Killer jesteś bestią ..
- Tylko gdy używam tej mocy . Nie bój się mnie ....
- Jak mam się nie bać ?! Byłam świadkiem torturowania
- Chodź - Przerzuciłem ją przez grzbiet i wróciliśmy do mnie
Cały czas siedzieliśmy cicho , nie chcieliśmy do tego wracać . Może to i lepiej ... W końcu przyszła do mnie do salonu .
- Dostałem awans ...
- Fajnie ...
- Na przywódcę wojowników i zastępcę przywódcy
- To świetnie - w końcu się rozpogodziła
Podszedłem do niej i ją przytuliłem , po czym wziąłem w objęcia i poszliśmy do mojej sypialni .
- Oczywiście nie chce z tobą się "przespać" , ale jedynie spać w jednym łóżku . Chyba , że jest to dla ciebie jeszcze za wcześnie czy też za wiele ... zawsze są inne sypialnie . Wybór należy do ciebie .
Vivene