czwartek, 20 czerwca 2013

Zmiany i moje zawiedzenie.


Poprosiłam was o częstsze pisanie opowiadań, ale no cóż większość nie ma zamiaru wykonać mojej prośby, dlatego postanowiłam w lipcu wprowadzić parę zmian oraz dodatków. Wszystkie powinny urozmaicić blog, a nawet sprawić, że opowiadania będą ciekawsze oraz bardziej rozwinięte.
 Pomimo to stado może zostać zawieszone do 1 lipca, lecz możecie wysyłać opowiadania, które postaram się dodać jak najszybciej będę mogła.

Jeżeli po ich wprowadzeniu ktoś poczuje się poszkodowany proszę o napisanie mi o tym na howrse, a nie przelewanie bólu w komentarzach.  

                                              

Od De Pharis

~~Jeszcze w przyczepie~~


Siedziałam grzecznie w przyczepie razem z moją mamą - Terillą i tatą - Desperadem. Nie wiedziałam gdzie jedziemy, ale rodzice wydawali się podejrzanie smutni, jakby wiedzieli o czymś złym....
-Mamo, gdzie jedziemy - zapytałam, a mamie poleciała łza z oka.
-Jedziemy.......-nie chciała mi powiedzieć.
-Gdzie?! mamo, gdzie jedziemy?! - mówiłam stanowczo czekając na odpowiedź.
-Córeczko....musisz uciec....
-Jak to uciec? Dlaczego mam uciec?
-Bo....mu jedziemy.....jedziemy...na rzeźń - powiedziała smutno.
-A co z wami? 
-Zostaniemy...
-Nie jak ja uciekam to wy też! - zaczęłam płakać i stawiać się. 
-Nie możemy - odpowiedział tata również smutnym głosem. 
-Jak...jak nie możecie? - jąkałam się.
-Bo my nie zdążymy, nie mamy tyle lat co ty....jesteśmy już starzy - (rodzice mieli prawie po 30lat).
-Ale tato.... - płakałam dalej. 
-Nie ma ale! Musisz uciec, przynajmniej ty! - powiedział stanowczo o czym wyrzucił mnie z przyczepy.
Nie wiedząc co robić zaczęłam biec za samochodem. Biegłam parę kilometrów, byłam zmęczona, ale nie chciałam zostawiać rodziców. Po jakimś czasie padłam na ziemie, nie mogłam wstać. Jednak gdy pomyślałam, że rodzice nadal są w przyczepie i jadą na rzeźń od razu wstałam na równe nogi, ale nie pobiegłam....dlaczego?...Bo stałam przed rzeźnią, a rodzice już leżeli na ziemi.....w krwi....w kałuży krwi! Nie mogła na to patrzeć więc uciekłam do lasu. 

~~na terenie stada~~

-Dlaczego?! Dlaczego ich nie uratowałam....miałam szanse by żyć razem z nimi na wolności, swobodzie....ale nie musiałam to spierniczyć...- to cały czas chodziło mi po głowie. 
Wędrowałam już dość długo...szukałam jakiegoś innego konia, by dowiedzieć się gdzie tu jest jakieś dzikie stado. Po jakimś czasie ujrzałam karego ogiera. Stał przy wodospadzie i pił wodę. Podeszłam do niego. 
-Cześć...- powiedziałam nieśmiało.
-Hej, co tu robisz? - zapytał szczęśliwie. 
-Szukam jakiegoś stada....
-Ja mam stado - uśmiechnął się. - jak masz na imię? Ja jestem Mustang. - dodał po chwili. 
-Ja jestem De Pharis, ale mów mi Pharis. 
-Dobrze, Pharis. Dlaczego jesteś taka smutna - dostrzegł, że wcześniej płakałam.
-Bo......bo moi.....moi rodzice....oni...nie żyją... - powiedziałam roniąc łzę. 

<Mustang?>

Nowy członek!



 De Pharis, medyczka- klacz 

środa, 19 czerwca 2013

Od Mustanga

Nie było mnie przez wiele dni w stadzie. Musiałem przemyśleć wiele sensownych i niesensownych rzeczy. Udałem się do pewnej groty duchów. Odwiedziłem Daisy, ale ta zaskoczyła mnie ogromnie. Przywitała mnie bez uczuciowo i przygnębiająco.
- Po co tu przyszedłeś?- powiedziała oschle.
- Przywitać się z tobą.- uśmiechnąłem się.
- ODEJDŹ!- krzyknęła- Nadal tego nie zrobiłeś! Nie uwolniłeś jej! Boisz się przysięgi prawda?- wściekle się na mnie spojrzała.
- Prawda...- zniżyłem głos.
- WIĘC SPADAJ STĄD! NIE CHCĘ CIĘ WIDZIEĆ NA OCZY, NĘDZNIKU!

Po ostrych słowach wycofałem się. Łzy napłynęły mi do oczu, ale szybko je powstrzymałem. Mowa była o naszej córce, która przez kilka lat została wychowywana przez wykształconych nauczycieli i proroków.  Ostatni raz widziałem ją gdy była w wieku źrebięcym. Spojrzałem w niebo i westchnąłem głęboko....
CDN(Ciąg Dalszy Nastąpi)

Od Wenia CD opowiadania Romenta

Usłyszałem strzał . To nie wróżyło nic dobrego .
- Dżeta bierz maluchy i uciekajcie do stada ! - Zawołałem do Dżety
Ja pobiegłem w stronę hałasu . W lesie była Kirke .
- Już się spóźniłeś z Mustangiem . Uwolniłam smoki i przybędą za nie długo . - Powiedziała Kirke złowrogim głosem . W pół sekundy znalazła się przy mnie i powiedziała co się stanie .
- Widzisz Weniu za chwilę przybędzie tu Dastan , a ja go zniszczę tak jak resztę zjaw .
Nagle Dastan wyleciał zza gęstwin i Kirke strzeliła w Dastana , a on upadł i powoli tracił moc . Ja nie mogłem się ruszyć bo Kirke mnie unieruchomiła .
- Weniek roztrzaskaj rubinowe serce na sobie ...-Powiedział Dastan znikając . Jedynie co po nim zostało to złoty pył lecący do nieba . Bez namysłu spełniłem ostatnią wolę Dastania i rozwaliłem rubinowe serce na sobie . Coś mnie uniosło do góry i zaczęło powoli obracać po czym odstawiło mnie na ziemię . Kirke wrednym wzrokiem spojrzała na mnie i powiedziała :
- Ty głupcze ! Wiesz co zrobiłeś ?! Nie dość , że otrzymałeś rubinowe serce to jeszcze je rozbiłeś na sobie uwalniając dusze zjaw i pozyskałeś moce . - Kirke ruszyła w moją stronę zadając mi rany , ale te rany szybko się goiły i nic prawie nie czułem . Kirke widząc to zniknęła . Ja udałem się do stada gdzie Dżeta , źrebaki i Carmen się poważnie martwiły .
- Gdzie byłeś ? Nic ci nie jest ?- Spytała zaniepokojona Carmen
- Nic mi nie jest . - Odpowiedziałem bez życia .
 -Wiesz jak bardzo się martwiłam o ciebie jak mi Dżeta opowiedziała o całej sytuacji .
- Domyślam się - Odpowiedziałem ze spokojem i przytuliłem Carmen
Gdy była noc to ciągle rozmyślałem o całej sytuacji . Dlaczego Kirke przestała atakować . Niepokoiło mnie też to , że Mustang znikną wtedy , gdy jest najbardziej potrzebny ... Nagle zauważyłem jakiś dziwny cień . Pobiegłem w jego stronę i ujrzałem przerażającą postać Kosiarza i jego konia .
  

- Masz jedną wiadomość z zaświatów . Czy chcesz ją usłyszeć ? - Spytał tak nie przyjemnym głosem , że ciarki mnie przeszły .
- Ta..ak.. - Odpowiedziałem przerażonym głosem
- Wiadomość od Dastana znasz ?
- Tak
- Hejka Weniek . Wraz z rozbiciem rubinowego serca otrzymałeś takie moce jak : Zamianę ciała w np. zwierzęta , inne konie , rośliny , rzeczy , a nawet człowieka itd , oraz szybkie gojenie się ran twoich i osoby , którą chcesz uleczyć przez dotyk . Zastąpiły one dwie twoje moce ...-Powiedział głos Dastana .
- To wszystko . Do nie zobaczenia . - Powiedział kosiarz wjeżdżając w drzewo przy czym otwierając portal.
Wróciłem do stada i położyłem się spać przy ukochanej .

Od Czarnego Księcia - CD Shine

-Shine , ja....Wiem , że znamy się od niedawna i że jeszcze krócej jesteśmy parą , ale...Jak będzie ostatni tydzień miesiąca , to....Chciałabyś mieć ze mną źrebięta? - zapytałem , patrząc głęboko w jej śliczne oczy .
<Shine?>

wtorek, 18 czerwca 2013

Od Rementa CD historii Dżety

Było fajnie. Bawiliśmy się tak z kilka godzin. W pewnym momencie wywróciłem się, ale szybko stanąłem na nogi. Była fajna zabawa. Jedyna wada, że po chwili zaczął padać deszcz. Zrobiło się błoto. Pani Dżeta poślizgnęła się i wpadła. Była cała w błocie. Zaczęliśmy się śmiać.
- To nie takie śmieszne - powiedziała
Wtedy ja poślizgnąłem się i upadłem.
- Racja - uśmiechnąłem się
Deszcz też nas umył, ale woliliśmy pójść nad rzekę i tam pozostać. Bawiliśmy się tam. Dżeta i Wenio się nam przyglądali. Wtedy usłyszałem strzał. Zdziwiłem się. Podbiegłem do Dżety i Wenia.
- Słyszałem strzał ... - powiedziałem
( Wenio dokończ )

Od Dżety CD opowiadania Wenia

Źrebaki przyjaźnie przywitały się ze mną .
 Zabrałam je na bardzo miły spacer .
Zwiedziliśmy las i pokłusowaliśmy na polane tam źrebaki biegały , skakały , głośno prychały , i rżały . Kochani ! .-Zawołałam .
Chodźcie do mnie.
Już idziemy .- Hurem odpowiedziały rozbawione źrebaki .
Maluch chcecie pobawić się w chowanego ? -Zapytałam  .
Źrebaki po chwili zastanowienia odpowiedziały tak .
 Zabrałam ich do lasku i tam zaczęli się bawić .
1....2.....3....itd -Zaczął liczyć Romento  .
Szukam.-Wykrzykną .
Biegł po lesie i szukał swoich przyjaciół gdy nagle w krzakach coś się poruszyło .
Źrebak wykrzyknął :
1,2,3.pani Dżeta za krzakiem .
Wybiegłam i powiedziałam dobrze teraz ja szukam.
Któryś źrebak (Romento się zajął )

Od Shine CD historii Czarnego Księcia

Na następny dzień postanowiłam się odegrać na Czarnym Księciu.
Wstałam wcześnie rano , pobiegłam pozbierać jabłek.
Wróciłam , Czarnego Księcia nie było.
Gdy się odwróciłam , pacneliśmy się w siebie nawzajem.
-Yhh... sorki , nie zauważyłam cię - powiedziałam zawstydzona
- Nic się nie stało - powiedział ogier i wyciągnął jakiś koszyczek z zakrytym wierzchem.
- To dla Ciebie - powiedział dając mi koszyk
- Ahhh.... Chryzantemy , ale skąd wiedziałeś że je lubie? - zapytałam wąchając kwiaty.
- Powiedzmy że ogier taki jak ja , ma swoje sposoby by uszczęśliwić tak piękna klacz - powiedział i cmoknął mnie.
Zarumieniłam się.
- Tak właściwie to też coś dla Ciebie mam - powiedziałam wyciągając jabłka czerwone jak róże
- Dzięki kochanie , teraz dzięki tobie mamy gotowe śniadanko - odpowiedział.

********po zjedzeniu śniadania***********
- Może się przejdziemy ? - zaproponowałam.
- Wiesz .... przepraszam Cię najmocniej ale teraz muszę iść na moją służbę , nie obrazisz się - powiedział niechętnie
- Nie no , skąd . Przecież wiem że praca strażnika jest ważna.
Pa - powiedziałam żegnając go.

*******wieczorem*******

- Cześć , Shine - powiedział ogier wracając .
- Cześć - odpowiedziałam
- Shine ..... chciałbym się Ciebie o coś spytać - powiedział
- Ok , o co? - spytałam go

( Czarny Książe o co zapytałeś? )



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Od Czarnego Księcia - CD Shine

-Szukałem Cię... - wyszeptałem jej do ucha . Pocałowaliśmy się i poszliśmy do domu Shine . Zasnęliśmy , wtuleni w siebie .


*************Następnego dnia*****************
Obudziłem się o świcie . Popędziłem na Łąkę i nazbierałem bukiet kwiatów dla Shine . Potem , zebrałem trawę i jabłka i to wszystko zaniosłem do Shine . Obudziłem ją pocałunkiem .
-Cześć , Shine , To dla Ciebie . - przywitałem się , pokazując jej , co przyniosłem .
-Cześć , Książę . Dziękuję . - odpowiedziała Shine , pocałowała mnie i zaczęła jeść . Kiedy skończyła , wstała i poszliśmy na Łąkę .
-Chcę spędzić dzisiejszy dzień romantycznie i TYLKO z Tobą . - powiedziała . Na Łące , jedliśmy ok. godzinę , a potem poszliśmy nad Strumyk . Napiliśmy się , i...Chlapnąłem wodą prosto w chrapy Shine . Po chwili , miałem już mokrą grzywkę . Chlapaliśmy się i było wspaniale . Potem , niestety , musiałem iść pełnić swoją funkcję , a jak wróciłem po Shine o zachodzie słońca , poszliśmy coś zjeść i poszliśmy na góry . Spacerowaliśmy , a potem położyliśmy się na grzbietach i oglądaliśmy gwiazdy . Po pewnym czasie, Shine przytuliła się do mnie , a ja ją pocałowałem .
-To jesteśmy parą? - zapytałem cicho .
-Tak . - odszepnęła . Przytuleni , poszliśmy do Wenia (bo nie było Mustanga) i powiedzieliśmy mu , że jesteśmy parą . Potem , zasnęliśmy przytuleni w "mini puszczy" .
<Shine? Jak następny dzień?>

Od Wenia CD opowiadania Bloowen

-Więc Dastan mówił prawdę . - Powiedziałem pod nosem .
-Co? Jaki Dastan ?- Spytała się Bloowen .
- Nie ważne . Będziemy musieli się trzymać razem , aby nie zginą .
- Kiedy Mustang wróci ? W ogóle gdzie on jest ?
- Nie wiemy gdzie on jest , ale na pewno wróci za nim Kirke przybędzie ze smokami .
- Aha.
Pobiegłem do Dżety , aby powiedzieć jej by pilnowała źrebaki przez pierwszy tydzień . Na szczęście maluchy się szybko zaprzyjaźniły z opiekunką .
Dżeta dokończ

Nowa Para!





 
Mamy w stadzie nową parę . Mianowicie Shine i Czarny Książe.

Od Shine CD Czarnego Księcia

Popatrzyłam na niego , zaraz miałam się rozpłakać.
Jeżeli nie to.......- nie dokończył zdania gdy w tem pocałowałam go , i sie rozpłakałam......
- Dla czego płaczesz ? - zapytał
- To było takie romantyczne .... gdzie podziewałeś się przez te lata? - zaczęłam się do niego przytulać.

( Czarny Książę dokończ tę romantyczną historię ♥ )

Od Pokera- CD historii WD

Zobaczyłem klacz, przyciskała do ziemi źrebaka.
-Ej co się dzieje?- parsknąłem
-Nie twoja sprawa kurduplu!- warknęła
Rozluźniła wtedy chwyt. Źrebak uciekł. Zła klacz spojrzała na mnie. Stałem, w każdej chwili gotowy do ucieczki, i ataku.
<Zła WD?>

niedziela, 16 czerwca 2013

Od Czarnego Księcia - CD Shine

-Ja...Czy zostaniesz moją partnerką? - zapytałem .Wpatrując się w Shine . Byłem strasznie nie pewny .
Czas dla mnie się strasznie dłużył . Oczy mi zastygły w jednym miejscu .
<Shine , dokończysz? Mi też zabrakło weny>

Od Bloowen CD opowiadania Wenia

Obudziłam się i o dziwo byłam głodna. Poszłam coś zjeść. Po jedzeniu poszłam do lasu. Usłyszałam tętent konia. To było dziwne. Szłam za dźwiękiem. Zauważyłam 2 obce konie. Nie należały do stada. Rozmawiały o czymś. Stałam się niewidzialna,wzbiłam się w powietrze i podleciałam do nich. W powietrzu usłyszałam:
- Gdy tylko stoczą walkę ze smokami Kirke będą osłabieni. Wtedy jak mówił król zaatakujemy ich i wygramy.
- No wkońcu! Już nie mogę się doczekać tej wojny! (powiedział szyderczo koń)
w tej chwili zawiał mocny wiatr i udeżyłam skrzydłem jednego z koni. Koń się wystraszył ale drugi wiedział o co chodzi i strącił mnie w dół po czym straciłam niewidzialność. Stoczyłam z nimi krótką walkę i odleciałam w przeciwną stronę niż jest stado by nie uznali że jestem właśnie z tamtąd. Po czym poleciałam do Wenia.
-Wenegrand!Wenegrand! weniu! (krzyczałam)
-co się dzieje? (odpowiedział)
Opowiedziałam mu całą historię a on powiedział:

<Weniu co rzekłeś?)

Od Shine CD Czarnego Kięcia

Zarumieniłam się i przytuliłam się do niego mocniej.

- Wiesz ... Shine ... muszę Ci coś powiedzieć i chociaż znamy się kilka dni , to spodobałaś mi się i myślę że..... - powiedział patrząc na mnie

- Ja też mam Ci coś do powiedzenia ... - odparłam patrząc mu w oczy
- Ale ty pierwszy ...- dodałam po chwili

( Czarny Książę dokończ , weny mi zabrakło c : )

Od Wenia

Leżałem przytulony z Carmen na łące . Podziwialiśmy gwiazdy i piękno kwiatów wiosennych w pełni księżyca .
- Widzisz te gwiazdę ? - Spytałem
- Jest taka piękna .-Odpowiedziała
- Ale , żadna z nich nie dorównuje twojej urodzie .
Na to Carmen się uśmiechnęła i bardzie we mnie wtuliła . Nic nie mogło nas rozdzielić . Myślałem już tylko o niej .
- O patrz jaki piękny kwiatek . - Powiedziała Carmen patrząc na lilijkę której płatki były od środka czarne , a w połowie kolor zmieniał się na pomarańcz  .Zerwałem kwiat i wplątałem go w grzywę Carmen . Wyglądała w nim tak pięknie , że nie mogłem odwrócić od niej wzroku .
 
- Chcesz się przejść na spacer w świetle księżyca ? - Spytałem
- Tak - Odpowiedziała wstając .
Chodziliśmy po rysach gór gdzie było tak jasno i tak pięknie , że Carmen ciągle nie mogła przestać mówić o pięknie gór w pełni . Ona patrzyła na dosłownie wszystko w okuł , a ja tylko na nią . Jak wróciliśmy na łąkę to wszyscy już spali , więc też się położyliśmy . W głąb lasu widziałem jakiś biały cień .
- Pssss...Weniek . Chodź na chwilę . - Powiedział tajemniczy głos .
Poszedłem w jego stronę . Jak wszedłem w las to zza drzewa wyskoczył Dastan .
- Boże święty ! Wystraszyłeś mnie .- Powiedziałem
- Też cię miło widzieć . - Powiedział żartobliwie
- Co chcesz ?
- Kirke ruszyła uwolnić smoki . Najszybciej je uwolni za około trzy dni . Musicie się przygotować .
- Z kąt to wiesz ?
- Usłyszałem to gdy podsłuchiwałem narady północnego stada . Mówili , że was zaatakują od razu po smokach . Wtedy gdy będziecie osłabieni i prawie bezbronni .
- Dobra dzięki za info .
- Nie ma za co . To ja lecę bo mamy za nie długo loty po niebie.
- To miłego latania .
- Dzięki . Pa !
- Narazie
Wróciłem do ukochanej i miałem iść spać lecz zaczepiła mnie Dżeta i zaczęła wypytywać gdzie byłem .
- A gdzie to się łazi po nocach samemu ?- Spytała
- Nie ważne . - Odpowiedziałem zmęczony .
- Dobra dziś to ci ujdzie , ale następnym razem nie pozwolę ci zasnąć zanim nie powiesz mi gdzie byłeś .
- A co ty jesteś moją mamą , że wszystko musisz wiedzieć ?
- Ja tylko żartowałam , a ty robisz takie halo .
- Nie robię takiego halo tylko czeka nas poważna wojna .
- Nie wiedziałam . To dobranoc .
Bloowen dokończ

sobota, 15 czerwca 2013

Od Czarnego Księcia - CD Shine

Szedłem zamyślony . Kochałem Shine! Ale znamy się dopiero jeden dzień...Nagle u słyszałam jakiś krzyk :
-Uważaj! Drzewo! - gwałtownie się zatrzymałem i potrząsnąłem łbem .
-Wszystko OK? - zapytał ogier .
-Tak...Dzięki...Zamyśliłem się . - odparłem .
-Aha . Tak w ogóle , nazywam się Matador . - przedstawił się .
-Miło mi , Czarny Książę . - odpowiedziałem .
-Nad czym myślałeś? - zapytał .
-Podoba mi się pewna klacz , ale znam ją dopiero jeden dzień... - wyjaśniłem .
-Aha....No to...Mam dla ciebie radę : Spędzaj z nią mnóstwo czasu , i rób dla niej wszystko , o czym tylko klacz może pomarzyć . - poradził .
-Dzięki! Pa! - krzyknąłem i odbiegłem kłusem .
-Nie ma za co! Do jutra! - odkrzyknął .

*******Następnego dnia*********
Kiedy się obudziłem i rozprostowałem kości , pobiegłem galopem na łąkę . Nazbierałem duży bukiet kwiatów i popędziłem do "domu" Shine . Kiedy dobiegłem , okazało się , że klacz właśnie się obudziła .
-Cześć! To dla Ciebie . - przywitałem się i wręczyłem jej bukiet .
-Cześć! Och...Dziękuję....- odparła i położyła bukiet na gałęzi .
-Pomóc Ci wstać ? - zapytałem .
-Gdybyś mógł... - odpowiedziała .
-Oczywiście . Oprzyj się na mnie . - odparłem i pomogłem jej wstać .
-Jak tam twoja noga? - zapytałem .
-Dobrze . Trochę swędzi . - odparła .
-To dobrze , bo to znaczy , że się goi . - powiedziałem i poszliśmy na łąkę . Było tam dużo koni ze stada .
-Cześć! To jest nowy ogier - Czarny Książę! - przedstawiła mnie Shine . Konie podeszły do nas . Wojowniczka zaczęła je przedstawiać :
-Isabellę już znasz , a to jest Wengrand , a to Carmen , to Karina , to Poker , Kasandra , Hidalgo i... Nowa klacz .
-Jestem Dżeta . - powiedziała z uśmiechem kasztanowata klacz . Zaczęliśmy się paść , a potem poszliśmy nad strumyk , żeby się napić . Musiałem już , niestety , iść pełnić moją funkcję , więc odprowadziłem Shine , dałem jej fioletową niezapominajkę na lewe ucho i poszedłem . Koło wieczora , przyszedłem do Shine . Poszliśmy na Góry . Słońce właśnie zachodziło . Było pięknie .
-Jakie to piękne... - zachwyciła się klacz .
-Ale nie tak jak ty... - odparłem .
<Shine? CD?>

Od Wolf Dark- CD historii Mirany

Oblizałam się na widok klaczy nie spodziewającej się niebezpieczeństwa.
-Gdzie jest Mustang? - zapytałam przerażoną klacz - Pytam gdzie jest Mustang?! - krzyknęłam teraz, a klacz skuliła się 
-Nie wiem - odpowiedziała po chwili wahania 
Przycisnęłam źrebię do ziemi i zmarszczyłam brwi. Lepiej dla ciebie abyś widziała... 
Nagle na nasze pole walki wpadł obcy ogier. 
(Poker cd)

Od Shine CD Czarnego Księcia

- Wiesz... myślę że polubiłam Ci.ę - powiedziałam
- Ja też.....- odparł.- i myślę żę polubiłem Cię bardzo.... - dodał.
- Kocham Cię - powiedział niedosłyszalnie.
- Przepraszam , możesz powtórzyć? - zapytałam ze zdziwieniem.
-Aaaa... nic nic . Tak sobie gderam ... , dobranoc - powtórzył z lekkim uśmiechem.
- Pa - zawołałam i ruszyłam w kierunku swojego domu. Kłusując spojrzałam się na zamyślonego ogiera.
Musiał być naprawdę zmartwiony...To był dzień mojego życia! Z każdą minutą kiedy myślałam o Księciu czułam do niego coraz większą chemię...
( Czarny Książę dokończ )

piątek, 14 czerwca 2013

Od Wenia CD opowiadania Bloowen

-Jestem Bloowen. Zapewne wy wszyscy jesteście szpiegami? - Spytała Bloowen- Owszem - Odpowiedziała Initrias
- Ja także jestem szpiegiem. Ale także jak widzicie duchem.-Powiedziała Bloowen 
- To super . -Powiedziałem 
- A ciężko tak być szpiegiem ? - Spytała
- Nie , całkiem  łatwo tylko ciężko wszystko zapamiętać co wrogowie mówią , ale to nic . - Powiedziałem 
- Dziewczyny idziemy się przejść i porozmawiać o babskich sprawach ? - Spytała Initrias
- Okey . - Powiedziały zgodnie Carmen i Bloowen 
- To ja nie przeszkadzam  . - Powiedziałem

New !

Jak wiecie _Muffinka_ ( Anorii , Mustang ) wyjeżdża na wycieczkę i nie będzie mogła wrzucać wasze opowiadania i nowe konie , więc w dniach 16.06(Niedziela) , 17.06(Poniedziałek) i 18.06(Wtorek) wszystkie opowiadania i formularze zgłoszeniowe wysyłamy do mnie ( Darcia 3) .

Wengrand

Od Bloowen- CD historii Mustanga

Byłam zdziwiona reakcją Mustanga na słowa Kirke. Miałam nadzieje że nie popełni błędy i nie zabije Wenegranda.
- Hej.-przywitałam się.
-Cześć jestem Carmen. To jest Wenegrand, mów na niego Weniu jak chcesz a to Initrias. 
-Jestem Bloowen. Zapewne wy wszyscy jesteście szpiegami? 
-Owszem.
-Ja także jestem szpiegiem. Ale także jak widzicie duchem. 

<Carmen lub Wenegrand?>

Od Mustanga- CD historii Bloowen

Nadal nie mogłem się pozbierać po odtrąceniu przez Carmen. Nagle wpadłem na Bloowen. Poprosiła abym przedstawił jej innych szpiegów. Zrobiłem to niechętnie. Szliśmy powoli aż drogę zastąpiła nam Kirke.
- Tak łatwo odpuściłeś Carmen Wengrandowi? - spytała się chichocząc.- Jesteś żałosny. Mogłeś ją zmusić, albo zabić rywala...- w tym momencie uśmiechnęła się.- Cóż za problem?
- Nie mąć mi w głowie!- krzyknąłem do Kirke.
Ta odsunęła się po czym rzuciła na mnie i Bloowen zaklęcie. Pnącza owinęły nasze kopyta.
- Zawsze jesteś taki skory do rozmowy?- zaśmiała się.
Nie odpowiadałem tylko zaatakowałem zaklęciem. Nieprzyjaciółka zaczęła kaszleć od trucizny zawartej w powietrzu. Razem z Bloowen udało nam się uciec. Kirke zniknęła jak mgła.
Dotarłem z klaczą do Wengranda oraz Carmen.
- Porozmawiajcie. - uśmiechnąłem się.
Po słowach skierowałem się w stronę lasu, by pobyć w samotności i rozmyślać o słowach Kirke.
< Bloowen dokończ>

Od Bloowen

Wstałam. Był piękny ranek. Ptaki śpiewały i wszędzie było czuć zapach kwiatów. Spotkałam Mustanga . 
- Cześć Mustang.
- O witaj Bloowen. Jak tam w stadzie?-zapytał.
-No dobrze. 
-Aha.
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. A po czasie:
- Czy są jeszcze inni szpiedzy niż ja?-zapytałam.
-Tak. Jest Carmen, Intrinas a głównym szpiegiem jest Wenegrand.-odpowiedział.- A chciałabyś ich poznać?
- No tak. Zaprowadzisz mnie?

<Mustang?>

czwartek, 13 czerwca 2013

Od Dżety

Byłam zmęczona ciągłym koczowaniem więc postanowiłam dołączyć się do jakiegoś stada . Napotkałam na swojej drodze potężnego karego ogiera . Byłam niepewna czy coś mi nie zrobi . Na moje szczęście był przyjazny i zaproponował mi dołączenie do stada dzikich gór .
- Hej nazywam się Mustang , a to moje tereny . Chcesz dołączyć do stada ?- Spytał
- No pewnie - Odpowiedziałam radosna
- To jest Wengrand on ci odpowie na wszystkie pytania .
Poszłam do Wengranda i zaczęłam się pytać o różne rzeczy .
- Masz partnera ? - Spytałam
- Mam to Carmen . - Odpowiedział
- Aha ...
- Masz jeszcze jakieś pytania ?
- Nie . Możesz mnie zaprowadzić na łąkę ?
Poszliśmy na łąkę gdzie mogłam się najeść soczystej trawy .
Podeszłam do Carmen i zaczęłam się dopytywać o Wengranda .

Od Czarnego Księcia - CD Shine

Uklęknąłem przy klaczy .
-Wdrap się na mój grzbiet i kieruj przez ten skrót . Szybko! - zawołałem . Shine powoli , z trudem , wdrapała się na mój grzbiet . Wstałem .
-Trzymaj się mocno i mnie kieruj! - krzyknął i wykorzystałem moją moc baaaaaaaaardzo szybkiego biegu . Wataha wilków nie mogła nas dogonić . Kiedy Shine kazała mi wjechał z dołek i skręcić w lewo , zgubiliśmy ich i dobiegliśmy do stada .
-Medyka! Dajcie medyka! Shine jest ranna! - krzyknąłem .Pobiegła do nas kasztanowata klacz .
-Cześć . Jestem Isabella - medyczka . Chodźcie za mną . - powiedziała i ruszyła . Ja z nią . Doszliśmy do małej polanki . Położyłem Shine na mchu . Podczas gdy Isabella zajmowała się raną Shine , ja stałem przy klaczy i co jakiś czas trącałem ją chrapami .
-No . - powiedziała w końcu medyczka - Rana odkażona , tylko musisz się teraz oszczędzać i nie biegać . A ty - zwróciła się do mnie - Miej na nią oko . Jak się w ogóle nazywasz?
-Czarny Książę . - odparłem i pomogłem Shine wstać . Podziękowaliśmy Shine i poszliśmy na Łąkę . Shine oparła się o mnie i zaczęła się paść . To było wspaniałe . Również zacząłem się paść . Po jedzeniu , odprowadziłem klacz pod drzewa(dawały fajne schronienie , tak jakby mini puszcza . Tam spała Shine) .
-Dziękuję ci za ratunek , Książę . Jeśli chcesz , to jutro mogę cię zapoznać z członkami stada . - zaproponowała Shine .
-Chętnie . To ja tobie dziękuję za oprowadzenie po terenach . - odparłem .
-Dobranoc . - pożegnała się klacz .
-Miłych snów . - odpowiedziałem i szepnąłem jej do ucha : "Mimo , że znamy się dopiero od dzisiaj , już jesteś moją najlepszą przyjaciółką" i już chciałem odejść , kiedy powstrzymał mnie głos Shine :
<Shine? Co powiedziałaś?>

Nowa para!

                          

W stadzie mamy nową parę! Mianowicie Carmen i Wengranda!

                                                                Gratuluję! Wasz Mustaś <333

Od Wenia

Byłem w niebo wzięty , gdy usłyszałem , że Carmen mnie wybrała . Chciałem się pochwalić Dastanowi ,gdy byłem na miejscu cała krypta była rozwalona . W ruinach krypty leżały zjawy . Takie bezsilne . Szukałem Dastana lecz go tam nie było . Gdy biegłem do lasu jakieś siły zaczęły  mną rzucać o drzewa . Miałem wizje , a dosłownie widziałem Miszę , Kirke , Carmen i Dastana na zmianę . Co uderzenie kogoś innego , aż od uderzeń straciłem przytomność . Gdy się ocknąłem widziałem jak Kirke niszczyła Dastana . Biedny Dastan ryczał w niebo głosy . Próbowałem mu pomóc lecz nie mogłem się ruszyć . Kirke widząc to , że otworzyłem oczy przestała . Podeszła do mnie i zaczęła bełkotać jakieś dziwne słowa . Chyba były to zaklęcia bo po ostatnim jej słowie znalazłem się w dziwnym miejscu , coś jak cela . Po krótkiej  chwili dołączył do mnie Dastan .
-Stary żyjesz ? - Spytałem przerażony przyjaciela .
- Jestem duchem , a duchy nie żyją . Ale tak żyję . - Odpowiedział zbierając się po torturach Kirke .
- Czemu ona ci to wszystko robiła ?
- Bo wie , że by cię osłabiło .
- Dobra , a po co jej ja ?
- Nie wiem  .
Wtedy nagle pojawiła się Misza , a dokładniej jej duch . Chwyciła mnie i Dastana po czym zabrała nas do stada . Wszyscy byli wpatrzeni w nas i wtedy Misza mnie objęła jak byśmy byli parą .
- CO TY ROBISZ !!! - Wykrzyczałem zdenerwowany
- Nie mów , że tego nie chciałeś . - Powiedziała oburzona
- Nie już nie chciałem od kont mam partnerkę .
- Jak mogłeś mnie zdradzić ? Ja dla ciebie zrezygnowałam z przywództwa .
- Nikt ci nie kazał tego robić . Po za tym gdybyś mnie kochała to byś nie skakała z urwiska by się zabić tylko byś mnie szukała .
- Tak było łatwiej cię szukać . Kochanie . Waniek .
- Nie mów tak do mnie . Waniek do mnie może mówić tylko moja partnerka , czyli Carmen .
Po tym Misza znikła na dobre . Carmen podbiegła i się we mnie wtuliła .
Carmen dokończ

Od Hidalgo cd historii Pokera

-Miło mi, a ja jestem Hidalgo jestem tutaj Magiem.
-To fajnie-uśmiechnął się
-Znasz już tutaj kogoś?
-Nie..jeszcze nie zdąrzyłem
-To chodź oprowadzę cię i zapoznam z końmi.
Po dwóch godzinach oprowadzania po terenach i zapoznawaniem z końmi Poker wydawał się bardziej szczęśliwy.
-Chyba lubisz wyścigi skoro trenowałeś
-Tak...lubię to
-To może masz ochotę na wyścig?

(Poker?)

od Carmen - cd. Mustanga

Następnego dnia nie miałam na nic ochoty. Nawet na doskonalenie swoich umiejętności we władaniu żywiołami. Postanowiłam, że spędzę dzień na łące, razem z innymi klaczami. Idąc, zauważyłam Mustanga. Podbiegł do mnie i powiedział prosto z mostu:
- Powiedz, czy kochasz mnie, czy Wengranda.
- Nie wystarczy powiedzieć, że się kogoś kocha. - odparłam.
- Wybieraj. - rozkazał. - Z kim chcesz iść przez życie?
- Ja... - zająknęłam się. - Nie potrafię odpowiedzieć od razu! - wybuchłam, odwracając się od przywódcy stada.
On jednak na tym nie poprzestał. Zastąpił mi drogę i pocałował mnie. Brutalnie, nie patrząc na to, czy sprawia mi przykrość. Na moje nieszczęście, zobaczył to główny szpieg. Wyrwałam się Mustangowi i podbiegłam do Wengranda, a ponieważ nie miałam zwyczaju owijania w bawełnę, zapytałam:
- Czy to, co powiedziałeś wczoraj, było prawdą?
- To, że cię kocham? - spytał niepewnie.
- Tak...
- Najprawdziwszą prawdą. - odparł - Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Moje serce nie dąży już do samotności, ale do zrozumienia i bliskości.
- Ja też cię kocham. - szepnęłam. - I nie obchodzi mnie to, co pomyślą sobie inni. - tu spojrzałam znacząco na Mustanga.
Pocałował mnie delikatnie, a jego ciepły oddech rozchodził się po całej mojej grzywie...

Od Wengranda CD opowiadania Pokera

- Witaj Poker . Ja jestem Wengrand , a to reszta stada dzikich gór , którym rządzi Mustang . - Odpowiedziałem
- Mógłbyś mi co nieco opowiedzieć ? - Powiedział Poker
- Oczywiście . Mustang założył te stado z przepiękną klaczą Daisy . Niestety została zabita z ręki Wolf Dark przez porachunki . To najpiękniejsze tereny z okolicy . Myślę , że ci się spodoba pobyt w naszym stadzie .

Od Wenia CD opowiadania Romento

-To... Kirke . Schowaj się z innymi . Jak nas znajdzie to będzie źle . - Powiedziałem lekko popychając źrebaka by uciekał .
- Czemu ? - Spytał malec
- Kirke to bardzo zła istota i bardzo silna . No już uciekaj !
Romento pobiegł schować się z innymi źrebakami , a ja pilnowałem żeby nikt nie wyszedł . Bo to by mogło się dla niego skończyć  śmiercią . Gdy Kirke poszła widząc , że nikogo niema my wyszliśmy z ukrycia . Byłem pewien , że Kirke się boi o to , że moglibyśmy wygrać z nią i postanowiła połowę stada wytępić .

Nowy członek!

 
Dżeta,opiekunka źrebiąt - klacz

Od Romento CD opowieści Wenia


- Nie martw się - pocieszałem go - Wszystko się jakoś ułoży
- Łatwo Ci mówić ... jesteś jeszcze mały - powiedział i przeszedł obok mnie
Wzdechnąłem. Nagle usłyszałem dziwny dźwięk, którego nigdy przenigdy nie słyszałem. Podbiegłem do Wenia.
- Co to było ? - zapytałem
- Ale co ? - zapytał mnie, a po chwili znów ten sam dźwięk - To ... - zaczął

( Wenio dokończysz ?)

Od Pokera

Odkąd tu dołączyłem, tylko trenowałem. Lubiłem to. Mam duże ambicje, a tu mogę je spełniać. Trenowałem na skraju małego lasu. Usłyszałem czyjeś kroki. Nie oglądałem się. Stanąłem nastawiając uszy. Koń był coraz bliżej. Po chwili, uspokoiłem się. To były konie z tego stada. Kilka odbiegło, wtedy jeden z nich podszedł do mnie.
-Cześć- powiedział miło
-Hej, jestem Poker, nowy- powiedziałem odwracając się do niego
<ktoś dokończ>

Od Wenia

Rozmawiałem sobie z Dastanem o Steffy .
- Do Steffy nic nie czujesz , prawda ?- Spytał Dastan
- No nie czułem . Myślałem ale to były jakieś głupie podejrzewania .
- Wesz bo wtedy co pytałem się ciebie czy coś do niej czujesz to całkiem szczerze odpowiedziałeś , że nie . Po z tym ja widziałem całą akcję pomiędzy Kirke , Mustangiem  i tobą .
- To znaczy , że wiesz kogo wybierze ? Powiedz .
- Wiem , ale nie powiem .
- Stary powiedz .
- Nie mogę i też nie muszę . Zobaczysz .
- Dobra nie mów  . Na razie !
Poszedłem wkurzony do stada . Były tylko źrebaki i podleciał do mnie Romento .
- Czemu jesteś taki wściekły ? - Spytał
- Mój przyjaciel wie kogo wybierze Carmen i mi nie chce powiedzieć . - Odpowiedziałem łagodnie bo to był dziciak , który nie wie nic jeszcze o świecie dorosłych .
Romento dokończ

środa, 12 czerwca 2013

Nieobecność!

Ponieważ z powodów prywatnych nie będę mogła zająć się przez kilka dni stadem, jeżeli nie odpisywałabym przez długi czas kierujcie wiadomości dotyczące SDG do Wengranda(Darcia 3). Obowiązuje to także dni 16.06-19.06 ponieważ wyjeżdżam do Warszawy. :)

                         Przywódca Mustang <3

Od Shine CD historii Czarnego Księcia

yyy .. tak z chęcią - odpowiedziałam z uśmiechem

( po oprowadzeniu go po terenie spotkaliśmy kogoś.... )
A tuta..... - nie dokończyłam zdania gdy przed oczami ukazała mi się wilczyca

po chwili zmieniła się w karą klacz.

- Czego chcesz - odpowiedziała
- Nic , już sobie idziemy - wyjąkałam pośpiesznie
- Przecież nikt nie mówił że Cię wyganiam - odparła wrednie
- Musimy wiać , inaczej po nas - wyszeptałam do ucha Czarnego Księcia
kara klacz zmieniła się znowu w wilczyce , zawyła i przybiegło całe stado głodnych wilków które szczerzył na nas kły.
- W NOGIII!!!! - krzyknełam ile sił do Czarnego Księcia

Pobiegliśmy galopem do stada , wilki były tuż za nami
nagle jeden skoczył na mnie 
zepchnełam go z siebie lecz ten wbił pazury w moją nogę.
- Aaahhhhhhh -zwolniłam tępa i wskoczyłam w krzaki.
- Wszystko okej??? - zapytał w obawie
- tak , nic mi nie jest - odpowiedziałam próbując ukryć na twarzy przenikający ból
- musimy dostać się do stada - odparł
- znam skrót , ale nie wiem czy dojdę - wyjąkałam

( Czarny książę dokończ )

Od Mustanga- CD historii Wenia

Dużo nocy się zastanawiałem czy czuje coś do jakiejś klaczy ze stada. Aż pomyślałem o Carmen. Nie znałem jej do końca, ale bardzo pragnąłem to zrobić, lecz po stracie Daisy straciłem odwagę. Usunąłem niepewny. Na jutrzejszy dzień zobaczyłem Wenia próbującego wyznać uczucie Carmen. Był moim rywalem. Użyłem błyskawicy, aby rozdzielić go z Carmen.
- Wengrand! - krzyknąłem. 
Domyślał o co się chodzi. Patrzyliśmy na siebie wściekłym wzrokiem. 
- Czy coś się stało, Mustang?- zapytała swoim delikatnym, ale jakże dźwięcznym głosem.
- Carmen...- ciągnąłem i wahałem się ogromnie. Stojąc przed klaczą czułem się jakbym stał przed moją kochaną Daisy. Wziąłem głęboki oddech..
- Ja Cię kocham!- łzy w moich oczach mieniły się tęczą kolorów. 
Ona zarumieniła się, a Wengrand gapił się na mnie jakby miał spalić mnie żywcem w ogniu...
Nagle wyjawiła się Kirke. Zachichotała cicho.
- Ojoj jakie to romantyczne ... aż rzygać mi się chce od tej całej miłości - powiedziała(kirke) nadal chichocząc.- Mustang nadal myślisz o Daisy,prawda?-milczałem- Przecież to przez Ciebie umarła... gdybyś nie zadarł z Wolf Dark twoja ukochana jeszcze by żyła.
- Nie prawda! - uderzyłem kopytem o ziemie.
- Prawda słodziutki.- uśmiechnęła się wrednie.
Marudziła coś jeszcze o dawnej przywódczyni. Pod wpływem emocji z moich oczu spłynęła łezka. Pierwsza, druga, trzecia, czwarta. Aż rozpłakałem się całkowicie. Nieprzyjaciółce udało się wyprowadzić mnie z równowagi. Ta wykorzystała moment i zaatakowała nas. Zanim udało nam się wydostać z potężnych pnączy jej i Carmen już nie było.
- Widzisz do czego doprowadziłeś?!- wściekł się Wengrand.
Nie odpowiedziałem. W tej chwili puściły mi nerwy. Wymierzyłem w niego potężne zaklęcie. Ogier uderzył o drzewo.
- Siedź cicho!!!- wydarłem się jak najgłośniej mogłem.
On ledwo się podniósł. 
- Idziesz ze mną czy zostajesz?- zapytałem.
- Oczywiście że idę.- ledwo powiedział.
Błąkaliśmy się z pięć godzin. Po chwili usłyszeliśmy rżenie.  Poznałem ten słodziutki głosik. Od razu przyspieszyłem bieg. W smoczej pieczarze ujrzeliśmy Carmen z związanymi kopytami. Wengrand był dość zadowolony ze znalezienia klaczy.
- Wen....- osłupiałem.
- Co zno..-  słowa przerwał mu potężny ryk smoka.
Zwierz miał potężną budowę i ogromne zębiska. Rzucaliśmy w niego zaklęcia, które zbytnio go nie raniły. Walka była zacięta aż główny szpieg wpadł na pomysł.... udało nam się uciec zanim Kirke się zorientowała...Opatrzyłem swoje rany na terenie stada. Dwójce przypisałem najlepszych medyków.
- Carmen... jeżeli wybierzesz mojego rywala.. zrozumiem to, lecz pamiętaj moje serce na zawsze będzie twym więźniem. Jeśli będziesz czegoś chciała... przyjdź i nie krępuj się. -  w udręce serca odszedłem powstrzymując łzy.
< Carmen dokończ>

Od Wenia

Myślałem nad swoim zachowaniem w czasie pierwsze misji  Carmen . Może byłem za ostry dla niej , przecież to była jej pierwsza misja i mogła popełniać proste błędy . Tak bardzo chciałem ją przeprosić i powiedzieć co do niej czuję . Po długim namyśle postanowiłem do niej pójść i wszystko jej powiedzieć . Carmen pasła się na łące w środku lasu . Podbiegłem do niej . 
- Hej Carmen . - Powiedziałem .
- Hej . - Odpowiedziała kończąc jeść .
- Chciałem cię przeprosić za to , że byłem taki niemiły na twojej pierwszej misji .
- Nic nie szkodzi . - Odpowiedziała tak przyjemnym dla mnie głosem . Myślałem , że się zaraz roztopię .
- Wiesz bo na tej misji byłaś dobra jak na pierwszy raz . - Powiedziałem całkiem szczerze .
- Dzięki .
-Nie mogę  muszę to powiedzieć ...
- To powiedz .
- Ale...ale... nie wiem jak ... - Zacząłem się jąkać .
- Prosto z mostu . 
- Bo twój głos jest tak miły i kojący jak anielski , a nawet lepszy . Jesteś kimś dla mnie ważnym . Moje serce oszalało od pierwszego spojrzenia . Próbowałem się odkochać lecz po raz pierwszy nie umiałem się odkochać . Carmen...KOCHAM CIĘ...Będziesz ze mną ?
W tedy Mustang doszedł z nie wiadomo z kąt i spytał 
- Wybierasz Wenia czy mnie ... - Powiedział Mustang
Nagle zza drzew wyszła Kirke 
- Ojoj jakie to romantyczne ... aż rzygać mi się chce od tej całej miłości - Powiedziała Kirke 
Mustang dokończ

Od Czarnego Księcia - CD Shine

-Eee...Tak , wybacz... - wyjąkałem . Prze chwilę zapadło niezręczne milczenie . 
-Yyy..Shine , oprowadzisz mnie po terenach? - zapytałem w końcu . 
<Shine? Zabrakło mi weny>

Spotkania

Będą się odbywać o 15.00 każdego dnia. W weekendy zaś o godzinach wieczornych (od 17.00). Proszę aby było wtedy wielu członków, przecież miło jest się poznać i popisać na chacie. :)

                                   Mustang <3

Ankieta i zmiany.

          Ankieta
Otóż, że padło już bardzo wiele głosów postanowiłam zamknąć ankietę i podać wyniki.
Oto one:
Tak, chcę ze stadem północnym!
  4 (16%)
 
Tak, chcę ze Kirke i z potworami!
  3 (12%)
 
Tak, chcę z Kirke, potworami i ze stadem północnym! :D
  14 (56%)
 
Nie, nie chcę wojny ! :(
  4 (16%)
 

Liczba głosów: 25

Oczywiście jak widać zwyciężyła odpowiedź trzecia mając 14 głosów i aż 56%! Wojna nie zacznie się od razu. Będzie ona zaczynać się stopniowo aż powstanie istny chaos. 
Ale my zwyciężymy! Prawda?

                                       Zmiany
Otóż to, że jedna z klaczy poprosiła mnie o to aby duchy posiadały rangę wprowadziłam kilka małych zmian. Nie konsultowałam się z wami, bo nikt nie poniesie na tym strat, a za to posiadacze duchów dostaną więcej możliwości. Przejdźmy do sedna:
- Od dziś duchy mogą mieć rangę. Wszystkich graczy mających je proszę przysłać dane zawody mi na howrse.
- Duchy mogą także łączyć się w pary z normalnymi końmi. 

Zmian naprawdę niewiele, lecz jestem pewna, że wpłyną na naszą korzyść! 
                                              
                                                                           Mustang

Od Bloowen CD historii Hidalgo

Jednorożec zaproponował mi przechadzkę po lesie.
- Oczywiście.
Szliśmy i rozmawialiśmy o rożnych bzdetach. O pogodzie, innych koniach. Zapytałam go:
- Czy jest Ci tutaj dobrze?
- Nawet tak. Tylko czuję że wszyscy mnie obgadują..
-Nie przejmuj się. Z czasem to się zmieni. Ja też jestem tu nowa, ale ich ignoruję.
-Nie wiem czy mnie polubią -powiedział smutno.
-Polubią. Ja już Cię lubię.
- Fajnie.
<Hidalgo? *.*>

Od Shine CD historii Czarnego Księcia

- eee..... dzięki.... ty też.... - powiedziałam w niezręcznej sytuacji
- opowiedz mi coś o sobie - zapytał po chwili
- tak w skrócie?? - zapytałam
- może być - odpowiedział 
- Gdy miałam 1 rok , moją matkę musieli uśpić z powodu kondycji nogi.
Gdy miałam 2 lata mój ojciec zmarł na polance gdzie się urodziłam.
Przez rok błądziłam sama , aż znalazłam stado.
Tak w skrócie - opowiedziałam mu historie
- aha...... - wyszeptał ogier zapatrzony we mnie
- Czy wszystko w porządku ? - zapytałam ze zdziwieniem

( Czarny Książę dokończ)

Od Demanii cd historii Isabelli

-To dla mnie trudne ale dobrze, powiem ci.-wzięłam oddech i powiedziałam- w dniu gdy się urodziłam moi rodzice byli szczęśliwi, zresztą całe stado było szczęśliwe. Niestety ta radość przeminęła tak szybko ja przyszła, zaatakowali nas ludzie, mnie sprzedali do zupełnie innych ludzi niż moich rodziców. Było tam dużo innych koniy ale z innych stad. Byłam dobrze traktowana ale gdy po dwóch latach odkryli że jestem niezwykła zaczęli robić eksperymenty, kopali mnie prądem i robili różne dziwne rzeczy. Uciekłam...właściwie to uciekam już rok, ale nadal czuję ich obecność-przestałam na chwilę mówić Isabella cierpliwie czekała aż się odezwę-wiem że mnie szukają ale tu czuję się bezpiecznie.
-To przykre...czy spotkałaś póxniej swoich rodziców?
-Nie, właściwie to ich nie pamiętam, urodziłam się i następnego dnia byłam daleko od stada...
-A ty? jak dotarłaś do tego stada?-spytałam

(Isabella?)

Od Hidalgo cd historii Bloowen

-Dziękuję ci za te pocieszające słowa, jednak taki jest już mój los, masz rację jestem wyjątkowy, nie widuję się często jednorożce. Ale ty również jesteś wyjątkowa, dawno nie widziałem pegaza...i to jeszcze takiego.
-Co masz na myśli?-zapytała
-Zaśmiałem się-chodzi mi o to że dawno nie widziałem tak pięknej klaczy-pokłoniłem się
Bloowen lekko się zarumieniła, wyprostowałem się i zaproponowałem jej przechadzkę po lesie

(Bllowen? zgadzasz się?)

wtorek, 11 czerwca 2013

Od Wolf Dark

Nastała ciemność. Postanowiłam wyjawić swoje prawdziwe ja przed naiwnym alfą tego  słabego stada. Przybrałam postać czarnego wilka. Udałam się w stronę Mustanga. Niczego nie spodziewający się koń patrzył w gwieździste niebo. Powoli odwrócił się i zobaczył... Kirke.
Ogier podskoczył z przerażenia.
(Mustang CD)

Od Czarnego Księcia

Spacerowałem sobie spokojnie . Raz po raz pochylałem się , żeby skubnąć trawę . Nie rozumiem , dlaczego musiałem się rozstać z Psotnikiem , dlaczego Kasztanka mnie opuściła , ale nie mogłem zostać u Joego...Byłem szczęśliwy u moich drugich właścicieli . Dlaczego to wszystko się stało?! Byłem tak zamyślony , że na coś wpadłem . Potrząsnąłem łbem , i zobaczyłem...Konia! Nie możliwe! Nie widziałem żadnych koni od kilku miesięcy!
-Eee...Przepraszam , zamyśliłem się... - wyjąkałem . 
-W porządku , nic się nie stało , ale co robisz na moich terenach? - zapytał ogier . 
-To...Masz stado? - odpowiedziałem pytaniem . Jeszcze kiedy byłem źrebakiem , słyszałem o dzikich stadach koni . 
-Tak . Chciałbyś dołączyć? - zaproponował ogier .
-No pewnie! Dziękuję...Alfo! - zawołałem radośnie i przedstawiłem się : 
-Czarny Książę jestem . W skrócie Książę . 
-Miło mi . Mam na imię Mustang . Jaką rangę wybierasz? - odparł ogier . 
-Chciałbym zostać Strażnikiem . - odpowiedziałem . Mustang zaprowadził mnie do pięknej klaczy . 
-Shine , to nowy ogier - Czarny Książę . Książę , poznaj Shine . Mam nadzieję , że się polubicie . - przestawił nas sobie Mustan i oddalił się kłusem . 
-Eee...Cześć , Shine . Masz ładne oczy , - wybąkałem . 
<Shine?>

Nowy członek!


Czarny Książę, strażnik-ogier.

100 postów i herb!

Jestem dumna, że razem dobiliśmy 100 postów w 11 dni! Jesteście naprawdę bardzo pracowici. 
Mam dla was dość dobrą wiadomość. :) Zamówiłam dla naszego stada herb i wygląda on tak:


                                           Myślę, że wam się podoba, Mustang :)

Od Mustanga- CD historii Isabelli

Przechadzając się wpadłem na Isabelle. Ta zaproponowała wspólny spacer. Rozmawialiśmy o tym i o tamtym, czyli o różnych bzdurach np. o pogodzie. Nagle zauważyłem Kirke( znowu)
- Przyszłam prosić o rewanż...-uśmiechnęła się złowrogo.
- Nie ma sprawy. - odfuknąłem.

Mała bitwa po chwili przemieniła się w wojnę zaklęć. Potężne huki rozbrzmiewały na całych terenach wabiąc resztę stada. Nieprzyjacielska klacz wezwała smoka. Na szczęście przybyły mi na pomoc posiłki.
Umówiliśmy się na bitwę. Miała ona nastąpić następnego dnia. Zwycięzca dostanie majątek drugiego, a przegrany straci wszystko....

CDN
 Kirke <3

Od Omegi-C.D Tornada

-Nie wiem-odpowiedziałam
Staliśmy tak patrząc w wodę.Nagle wpadłam na pewien pomysł.Chodź nie wiedziałam czy Tornado się zgodzi.
-Może się przejdziemy?Pokażesz mi okolice?-spytałam
<Tornado dokończysz?>

Zgłoszenia konkursowe

                                 
Jak już pewnie zauważyliście pojawiła się zakładka z zgłoszeniami do konkursu. Znajdują się tam prace, które biorą udział w konkursie. Jeżeli dałeś/aś mi jedną z nich, która nie pojawiła się w tym miejscu napisz, a postaram się wyjaśnić problem.
                                                          
                                                                           Wasz Mustaś <3

Od Wengranda

Widziałem , że Tornado poszedł się przejść . Więc postanowiłem się do niego przyłączyć . Ogierowi było to obojętne czy idę z nim czy nie .
- Hej mogę się przyłączyć do spacerku ? - Spytałem się 
- No...Jak chcesz . Mi to jest obojętne . - Odpowiedział ogier.
- To idę z tobą .
- Okey . Tylko to będzie długi spacer .
- Nic nie szkodzi . Dam radę .
Szliśmy w milczeniu . Normalnie nie wytrzymałem i musiałem się odezwać.
- Yyy... Jak myślisz , że Kirke jest zdolna do uwolnienia smoków ? - Spytałem
- Nie wiem. Może tak , a może nie . Pożyjemy zobaczymy .
- A długo ta Kirke już nas nachodzi ?
Tornado dokończ

Od Rement'a "Święta Trójca XD" - CD historii Shine

Shine ruszyła przed siebie. Ja ruszyłem nad jeziorko. Była tam Mirana i jakaś nowa klacz. Pobędziłem do nich.
- Hej Mirana i ... - przywitałem się
- Tori - powiedziała nowa - Skrót od Victori 
- To jest nas trójca - uśmiechnęła się Miran'a - A ty rodzynek - zaśmiały się
- No i dobrze - powiedziałem z dumą - Lubie być rodzynkiem - zażartowałem - Galopujemy ? - zaproponowałem i przygotowałem się do galopu
- Tak - odpowiedziała Tori, a za chwile po niej Mirana.
Była fajna zabawa. Słońce świeciło, a wiatr był cieplutki. Godzine po zabawie zmęczyliśmy się. Zachciało mi się pić, więc podbiegłem do wodopoju, żeby się napić. Zanużyłem łeb i zacząłem pić. Wtedy ktoś popchnął mnie i wpadłem do wody. 
- Utopiłbym się !!! - krzyknąłem i wyskoczyłem z wody goniąc dziewczyny - Jak was dorwe ... - zawołałem
Wtedy Mirana się potknęła i zrobiła fikołka. Zaśmiałem się.
- Widzisz ? - zapytałem z uśmieszkiem - Nie rób innemu co Tobie nie miłe - zaśmiałem się

( Tori lub Mirana proszę o dokończenie )

Od Kariny

Nie znałam nikogo więc z daleka przyglądałam się śmiejącym i bawiącym się koniom. Byłam tu nowa i nie wiedziałam jak mnie przyjmą. Skubałam trawę zastanawiając się co by tu zrobić. Byłam tu od niedawna więc nie znałam jeszcze terenów. Westchnęłam i spuściłam głowę. Kopytem zaczęłam delikatnie kopać w ziemię. Po kilkunastu minutach zebrałam się w końcu na odwagę aby podejść do kogoś. Podniosłam głowę i rozejrzałam się do okoła. Wsród pasących się koni zobaczyłam arabską klacz. Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Hej, jestem Karina. A ty?

<Carmen, dokończysz?>

Od Wenia

Postanowiłem trochę odpocząć od szpiegowania i ciągłego spotykania samca alfa z północnego stada . Poszedłem do krypty po Dastana . Razem z Dastanem tak sobie rozmyślaliśmy gdzie podziewa się duch Miszy .
- Nawet nie przyszła się pożegnać .-Powiedziałem oburzony
-No widzisz bo z duchami to różnie bywa . Jedne są dobre , drugie złe , a jeszcze inne trafiają od razu trafiają do " Raju ". - Powiedział ze spokojem w głosie Dastan .
- Z resztą po co mi tak bardzo zależy na tym by zobaczyć Miszę . Tak czy siak jest duchem , a ja koniem .
- Mówi się trudno żyje się dalej . Na pewno znajdziesz swoją miłość .
- Czy ja wiem . Nie szukam bo ideał jest tylko jeden , ale jak znajdę to będę walczył do końca .
- Myślisz , że nie widzę jak patrzysz na Steffy ? Normalnie pożerasz ją wzrokiem .
- Zdaje ci się . Jeszcze nie widziałeś jak na nią patrzy Mustang . On na nią bardziej zasługuje .
- Dobra dobra ja już swoje wiem .
- A ty nie masz swojej wybranki ?
- Duch rzadko się dobierają w pary .
- Aha . Nie wiedziałem , a północne stado nadal wam dokucza ?
- Nie dopiero teraz wiedziemy spokojne życie .
- W sumie to dziwne jak ja byłem w ich stadzie to głaz mieliśmy , ale nikt nic nie mówił o krypcie .
- Bo samiec wiedział , że Misza go zdradza z tobą bo to przewidzieliśmy mu . On postanowił was nakryć i to się mu udało . Przykro mi z tego powodu .
- Nie szkodzi . Słyszysz to ?
- Co ? Ja nic nie słyszę .
-Dobra uciekaj !
Dastan uciekł w stronę krypty , a ja szukałem kogoś kto mógł nas podsłuchiwać . To długim szukaniu znalazłem Isabelle.
- Mam nadzieję , że nic nie słyszałaś . - Powiedziałem
- Co ? Nie . Dobra może trochę .- Odpowiedziała klacz coś kryjąc.
- Błagam nie mów nikomu . Zgoda ?

Isabella dokończ

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Od Bloowen

Przechadzałam się po polanie. Wzbiłam się w powietrze i osiadłam na chumrce. Z góry widziałam jakiegoś konia. Przyjżałam się i to był jednorożec! Wkońcu nie byłam sama-inna! Zleciałam na dół i zagadałam:
-Hej! Jestem Bloowen. A ty?
- Kto tu jest?-zapytał mnie koń. Wtedy zorientowałam się że byłam niewidzialna więc się ukazałam.
-Oj , przepraszam. Zapomniałam że jestem duchem...
- Ja jestem Hidalgo. Jak widzisz jestem jednorożcem... Jestem inny.
-To nie szkodzi że jesteś inny! Inny nie znaczy gorszy. Inny znaczy wyjątkowy. Ja lubię wyjątkowe konie. -powiedziałam dodając mu otuchy.
Hidalgo rzekł:

<Hidalgo?>

od Isabelli cd Demanii

- Okej, chodź! - uśmiechnęłam się do klaczy. Po drodze do mustanga pokazałam Demanii tereny. Chyba się jej spodobało.
Po przybyciu i krótkiej rozmowie z Mustangiem klacz była cała rozpromieniona. Oczywiście Mustang przyjął ją z otwartymi ramionami.
Musiałam się jej jednak o coś zapytać.
- Demanii? Czemu byłaś taka roztrzęsiona i uciekałaś? - spytałam ze zdziwieniem
<Demanii?>

Od Mustanga- CD historii Bloowen

Po walce klacz była zmęczona.
- Gdzie będę spać?- spytała.
Wyznaczyłem jej skrawek zielonej łąki, a ta zapoznała się z własnym skrawkiem ziemi.  Najpierw cwałowała. Potem zaś zaczęła galopować.Po 30 minutach była już tak zmęczona, że usunęła, a ja odszedłem  obserwując stado, aby mu nic nie zagrażało.

Od Bloowen- CD historii Mustanga

Szliśmy z Mustangiem tak po prostu. Ale jakaś Kirke, podeszła coś tam zgadała i wyszła niezła bitwa. Nawet jej nie znam. Nie lubię walczyć jak kogoś nie znam. Ale cóż. Byłam odważna.
- Bloowen uważaj!-krzyknął Mustang gdy Kirke na mnie biegła od tyłu. Nie zastanawiałam się po prostu wzbiłam się w powietrze. Miałam niezły widok z góry. Kirke była cięta na Mustanga, dlategóż gdy tylko się oddaliła trochę walnęłam ją piorunem. Dostała dość mocno. Była sparaliżowana. Zleciałam na dół. Kirke uciekła po dłużeszej chwili, mocno poparzona. Miałam na dzisiaj dość. Spytałam Mustanga:
-Hej, a gdzie będę nocować?

<mustang?>

Od Mustanga- CD historii Bloowen

Po zaproszeniu klaczki do stada ona odeszła i zaczęła lekko płakać. Po chwili lekki płacz zamienił się w gorzki szloch.
- Czy...- jąkałem się.- Czy coś się stało?- zapytałem zdziwiony.
- Nie nic....- powiedziała ocierając swój strumień łez.
- W takim razie chodź.. pokażę Ci tereny. - uśmiechnąłem się, nieco poprawiając atmosferę.

Była zachwycona urokiem tych okolic. Co kroczek przyglądała się drobnym zwierzątkom.
Aż znowu zauważyłem Kirke.
- Hej nowa!- uśmiechnęła się wrednie.
- Co ty do jasnej cholery tu jeszcze robisz?!!!!- krzyknąłem na klacz.
- Spaceruje.-odpowiedziała Kirke.

Postanowiłem ją ignorować, ale nie wytrzymałem i wybuchła z tego niezła bitwa...
<Bloowen opisz swoje relacje z walki ;)>

Od Isabelli

Przechadzałam się po tutejszych terenach. W oddali zobaczyłam pięknego ogiera. Od razu do niego podbiegłam.
- Hej! - zagadałam do niego i uśmiechnęłam się - co tu robisz? - i nagle się zorientowałam. To był Mustang!!! Ale wpadka.
- A, przechadzam się - odparł - a ty?
- Ja też - powiedziałam i zaśmiałam się - co powiesz na wspólną przechadzkę?
<Mustang?Sorki, że krótkie, brak weny;(>

Od Hidalga

Znalazłem stado, było tam dużo koni jednak ja pogalopowałem w góry, wolałem samotność. Pod wieczór wróciłem wszyscy tam byli, kilka koni ze zdziwniem popatrzyło się na mnie...to przez ten róg. Znowu byłem odmieńcem, trudno. Rozmawiałem z kilkoma klaczkami, były miłe, do ogirów nie podchodziłem, chyba nie byłi do mnie przkonani. Jakoś po północy zasnąłem, kiedy rano się obudziłem wszyscy jeszcze spali, pobieglem na poranną przebierzkę.

Od Matadora

Ja. Zwykły ogier pinto. Zwykła historia. Urodziłem się na wolności. Od urodzenia znałem tylko matkę. Ojca nigdy nie znałem. Podobno tuż przed moim urodzeniem dopadły go pumy. O tym zdarzeniu opowiadała mi mama. Zostałem sam w wielkim stadzie z oczywiście mamą. Ale jej się ciągle gdzieś spieszyło. Na szczęście w stadzie było pare fajnych źrebaków z którymi bawiłem się całe dnie.
Mieszkałem w rodzinnym stadzie trzy lata. Potem poszedłem w świat na poszukiwanie nowego miejsca życia. I dzisiaj po roku znalazłem je.
Zauważyłem parę koni. Nie będę długo mówił jak wyglądali. No po prostu konie. Chyba jakieś stado. Podpytam się - pomyślałem
-Witam - przywitałem się serdecznie z nieznajomymi
-Witaj - odpowiedział mi kary ogier
-Znacie jakieś stado mieszkające w pobliżu? Bo szukam stada. - odparłem po chwili ciszy
-Tak. Ja prowadzę - powiedział ten sam kary koń - Może chciałbyś dołączyć?
-Jasne - uśmiechnąłem się
-Tylko jak Ci na imię? - spytał ogier - Ja jestem Mustang
-Nazywam się Matador - odpowiedziałem
-Witaj w stadzie , Matadorze! - zawołał Mustang

Nowy członek!


Matador, obrońca- ogier.

Nowy członek!


Poker, wojownik- ogier

Od Shine- CD historii Rement'a

Może nawet kiedyś zostaniesz przywódcą własnego stada - powiedziałam
Naprawdę??? - zapytał z niedowieżaniem
Naprawdę- zaśmiałam się
Przykro mi ale muszę już iść - pożegnałam go i pogalopowałam przed siebie
Papa - odkrzyknął mi
Nigdy nie widziałem konia maśći cremello , śliczna.... - rozmarzyłem się

( Remento dokończ )

Od Carmen- CD historii Wengranda

Po naszym powrocie Mustang wezwał mnie na rozmowę.
- Byłaś już na pierwszej misji szpiegowskiej. - powiedział. - Teraz dam ci wyjątkowo niebezpieczne zlecenie. Tym razem będziesz działać sama.
- Bardzo się cieszę, ale nie wiem, czy sobie poradzę... - odparłam nieśmiało
- Poradzisz sobie na pewno. Jesteś odważna. - stwierdził. - Widzę cię w tym miejscu jutro o tej samej porze, albo wcześniej, jeśli ci się uda. A ty, Weniek, dość się już dziś napracowałeś. Wracaj do swoich zadań.
- Postaram się. - powiedziałam i odeszłam.
W lesie zrobiło się ciemno. Ptaki przestały ćwierkać i nastała cisza. Poczułam się bardzo nieswojo - z reguły przebywałam w towarzystwie koni hałaśliwych, które były niepocieszone, jeśli nie rozmawiały zbyt długo.
"Dlaczego wysłano mnie samą", pomyślałam, "Czy jestem już gotowa na samodzielne misje?"
Zakończyłam swoje rozmyślania, gdyż zauważyłam nagłe poruszenie w pobliskich krzakach. Jednak był to tylko mały, wystraszony zając. Nie oglądając się za siebie, pobiegłam ostrożnie, aby nie narobić niepotrzebnego hałasu, dalej. Wtem zza drzewa wyskoczył wielki, kary ogier. Stanęłam jak wryta. Zapewne był lepiej wyszkolonym szpiegiem niż ja, chociaż moje umiejętności też nie były niskie.
Po chwili obcy koń rzucił się na mnie. Odskoczyłam w bok, ale on już szykował się do następnego ataku. "Muszę go zmęczyć", pomyślałam. Zaczęłam biegać wokół polany, a mój przeciwnik za mną. Ja byłam wytrzymała - on jednak szybko się męczył. "Musi mieć móżdżek wielkości kurzego", pomyślałam, "Nie rozumie, po co przed nim uciekam?" Ale myliłam się. Z drugiej strony łąki nadchodził drugi ogier - maści bułanej. Bez zastanowienia rzuciłam się na niego. Uderzyłam go kopytami w pierś, a potem wskoczyłam na niego Przywołałam moc ziemi. W jednej chwili drzewo nad moim wrogiem zaczęło skrzypieć. Potem zwaliło się z łomotem na bułanego konia. Tego pierwszego, karego, oślepiłam za pomocą słonecznych promieni, a potem obaliłam go na ziemię. 
Wyczerpała mnie trochę ta walka, ale na szczęście miałam siły, aby wrócić do Mustanga. Przyjął mnie, zdziwiony, że tak szybko mi poszło.
- Następnym razem będę musiał znaleźć dla ciebie coś trudniejszego - zaśmiał się.

Od Rementa

Obudziły mnie promienie słońca. Wstałem na równe nogi. Zacząłem biegnąć do Shine. Gdy byłem blisko niej, rozpędzony wpadłem na nią i się odbiłem.
- Bardzo przepraszam ... - powiedziałem zawstydzony - Rozpędziłem sie ...
- Nic się nie stało. Jestem Shine, a ty ? - zapytała mnie
- Ja jestem Remento - stanąłem na tylnych nogach, aby wydawać się większy
Shine się zaśmiała.
- Ale urośłeś w kilka sekund ... - zaśmiała się i podeszła
- Naprawdę ?! - zapytałem niedowierzając i podbiegłem do jakiegoś zbiornika z wodą, aby zobaczyć się - Nie urosłem ... - odpowiedziałem
- Nie martw się ... kiedyś będziesz duży i silny jak reszta ...

( Shine ? )

Nowy członek!


Hidalgo, mag - ogier

Nowy członek!


Kasandra, straż graniczna- klacz.

Od Shine

Była ciemna noc.
Sama spacerowałam po polance stada , aż usłyszałam stuki kopyt.
Rozejrzałam się , z krzaków wyłonił mi się kary ogier. Był to przywódca.
Cześć ...... przykro mi z powodu odejścia Daisy.. - zaczęłam rozmowę
Nie , nie , spokojnie ... już się przyzwyczaiłem.... - odpowiedział ze smutkiem na twarzy.
A ty , co tu robisz w środku nocy??? - zapytał po chwili
Bo wiesz.... nikogo tu nie znam oprócz Ciebie a z natury jestem nieśmiała...
nie zaprzyjaźniłam się jeszcze z nikim, więc spaceruje sobie po nocach i oglądam w gwiazdy - odpowiedziałam

tutaj twój może dokończyć

a tu jest drugie

Pewnej ciemnej nocy zgłodniałam i poszłam zjeść troszkę owoców z krzaczków. Wtem wyłonił się z nich jakiś czarny ogier.
przestraszyłam się i odskoczyłam w tył.
Przepraszam jeżeli Cię wystraszyłem - powiedział kary ogier
Nic się nie stało - powiedziałam po lekkim szoku

tu bym prosiła żeby dokończył Tornado
w sensie ten drugi ogier czarny

Od Daresty Cd historii Mustanga

- Idziesz pogalopować ?
Spytałam z Ciekawością .
- Jasne, a czemu nie ?
I zaczęliśmy galopować, chociaż ja się nigdy nie męczyłam, biegałam powoli żeby ją nie zmęczyć..
- Jaką masz historię ?
Zamilkłam , nie chciałam o tym gadać.
- Nie chcę o tym gadać.
Rzekłam.
I znów biegaliśmy...
Po południu przechodziliśmy przez rzekę, i opowiadaliśmy
o sobie.

( Intrinas ? Nie miałam co wymyślić.)

Spotkania



Chciałabym zobaczyć, o której godzinie najczęściej moglibyście wchodzić na chat. 
Wtedy ustalilibyśmy kilka spotkań. Poznalibyśmy swoje charakterki i hobby. :)

Piszcie w komentarzach. Jeżeli nie macie konta blogera po prostu jako anonimy, ale z podpisami na końcu. :P
                                   Mustaś <3

Wiadomość masowa.


                                         


Wysłałam do wszystkich członków wiadomość masowa. Jakoż iż mogłam wysłać do 10 odbiorców na raz musiałam rozdzielić loginy na grupy. Jest taka możliwość, że mogły mi się pomieszać i do któregoś konia nie trafiły. Jeżeli tak się stało napisz do mnie to od razu prześlę Ci dane informacje. :)
                                                         Przywódca, Mustang

Konkursy


                           

Jeżeli do konkursów nadal zgłoszone będą tylko nieliczne osoby, zostaną one odwołane.
                                                                               Z upoważnieniem, Mustang