Wpatrywałem się w konie wchodzące do stajni. Nagle ujrzałem Rose.
- Rose! - wykrzyknąłem radośnie
- Night! - odpowiedziała
Chciałem do niej iść. Zacząłem się szarpać, kopać w drzwiczki. Niestety
przyszli ludzie i zaczęli mnie bić batem. Nie mogłem się ruszyć... Kiedy
skończyli zobaczyłem jak prowadzą Rose do innego boksu. Postanowiłem że
poczekam do wieczora.
***
Wieczorem kiedy ludzie spali mogłem wyrwać drzwi. Kopnąłem je a one
momentalnie się otworzyły. Poszedłem do Rose aby ją także uwolnić. Udało
się, mogliśmy wracać do domu. Wtedy konie z innych boksów zaczęły
prosić mnie o pomoc. Pomogłem większości kiedy nagle weszli ludzie. Na
szczęście uwolnione konie dały sobie z nimi radę. Po tym uwolniłem
resztę i wróciłem z Rose do stada. Byłem zachwycony tymi łąkami, lasami i
wszystkim co wokół.
- Czyli teraz idziesz do przywódcy? - zapytała Rose
- Tak. - odpowiedziałem. - Możesz mnie do niego zaprowadzić? - zapytałem
- Tak. - oznajmiła i ruszyła a ja zaraz za nią.
< Rose? >