sobota, 14 marca 2015

Od Soni

Szłam przez nieznane mi tereny aż nagle weszłam do jakiegoś jasnego lasu... Był ciepły, jasny i czułam się tam bezpiecznie. Choć nie znałam terenu a dopiero co zgubiłam za sobą pościg z mojego byłego stada... Szłam wydeptaną drogą zachwycając się pięknem tego miejsca. Było niesamowicie spokojnie. Po ostatnich przeżyciach których doświadczyłam była to bardzo miła odmiana. Ten las bardzo przypominał mi mój dom zanim zmarł mój ojciec. Pamiętałam piękne pastwiska, ptaki latające pośród drzew i kwiaty tańczące pośród traw. Jednak to była już przeszłość... Gdy weszłam głębiej w las, nagle zobaczyłam jakiś ruch pomiędzy drzewami. Wystraszyłam się bo nie wiedziałam co na tych terenach było zagrożeniem a co nie. Zaczęłam się powoli wycofywać w tył nerwowo się nerwowo rozglądać w poszukiwaniu zagrożenia.

Nagle krzaki przede mną zaczęły się coraz to bardziej ruszać.... Napięłam mięśnie żeby w razie potrzeby zablokować nadchodzący atak.Nagle ku mojemu zdziwieniu za krzaków wybiegł jeleń... Powiedziałam do siebie: " Na szczęście to był tylko jeleń "
Powoli zaczynałam się obracać gdy nagle przede mną stanął jakiś ogier... Uskoczyłam szybko w bok po czym stanęłam i nie spuszczałam z oczu tajemniczego ogiera. Mój ojciec nauczył mnie bowiem obserwować każdy ruch przeciwnika cały czas bo można w tedy dostrzec jakieś słabe strony przeciwnika. Była to jedna w wielu rad jakie przekazał mi ojciec tuż przed swoją śmiercią...

Nie miałam jednak czasu do rozmyśleń... On również patrzył się na mnie nieustannie.... Mogło to znaczyć tylko jedno... On też próbował znaleźć moje słabe strony !
Zaczęłam mówić pierwsza nie spuszczając go z oczu:

- Kim jesteś? I dla czego mnie śledzisz?!

< KTOŚ ? >