piątek, 10 lipca 2015

Od Veritaem

Biegłam spokojnie przez las. Od czasu do czasu zatrzymywałam się podziwiając malownicze krajobrazy. Było tu pięknie! Trawa była tu soczysta, a woda w potokach i rzekach przynosiła ochłodę. Od kilku dni szukałam stada, albo chociaż przyjaznych miejsc, w których mogłabym zostać na dłużej. Na razie niczego takiego nie spotkałam. Chociaż ten las wydawał mi się zamieszkany przez inne konie. Tak czy tak zatrzymałam się przy jeziorze. Napiłam się chłodnej wody bo byłam zmęczona ciągłym biegiem. Nagle usłyszałam jakiś szelest. Odwróciłam się. Był tam jakiś koń. Przyglądnęłam się mu uważnie. Wiedziałam, że nie wszystkie konie są mile nastawione, więc dla pewności cofnęłam się ostrożnie. Wiatr mówił, że nie mam się czego bać. Uśmiechnęłam się lekko do nieznajomego.
-Jestem Veritaem. A ty, skąd jesteś i co tu robisz? - zapytałam niepewnie.
<Ktoś?>