Po kilku godzinach oglądania bezsensownych filmów zauważyłem, że Costa
śpi. Było już bardzo późno. Chciałem iść do domu ale, nie ufałem zbytnio
Killerowi, który był zdolny zrobić dosłownie wszystko. Przeniosłem
Costę do jej sypialni i okryłem ją kocem. Zasłoniłem okno przez które
Killer widział Costę. Wiedziałem, że Costa nie ufa mi zbytnio i nawet
jak byliśmy razem nie chciała np. spać ze mną w jednym pokoju, więc
poszedłem do salonu, włączyłem sobie jakiś film i siedziałem na kanapie
całą noc. Rano zrobiłem śniadanie i kiedy Costa się obudziła
powiedziałem jej, że zasnęła i że postanowiłem tu poczekać do rana.
- Ale śniadania już nie musiałeś robić - powiedziała w miarę pogodnym głosem
- Ale zrobiłem - uśmiechnąłem się do niej
Costa?