sobota, 20 września 2014

Od Milki

Był ciepły dzień. Niebo było zachmurzone a było tak duszno, że nie było czym oddychać. Wiedziałam, że zaraz lunie. W porę wyczarowałam jednak barierę ochronną, przez którą krople deszczu się nie przedostały. Nie przedostawał się również tlen, więc wyczarowałam sobie coś na kształt przezroczystego 'parasola'. Po 15 minutach deszcz przestał padać, a zza chmur wyszło słońce. Między dwoma wzgórzami pojawiła się tęcza tworząc piękny widok. Kłusowałam sobie polaną w stronę jednego z tych wzgórz. Kiedy dotarłam na szczyt, z góry zobaczyłam pasące się konie. Poczułam się jak u siebie i wiedziałam, że to to stado. Rzuciłam się więc cwałem w ich stronę. Przede mną była wielka przepaść, jednak byłam tak przepełniona pozytywną energią, że wiedziałam że skoczę. No i skoczyłam. Nie przerywając biegu i nie myśląc, że właśnie pobiłam swój życiowy rekord w skokach cały czas przed oczami miałam widok pasących się koni. Zamknęłam oczy i pędziłam jeszcze szybciej - tym razem pobijając swój rekord szybkości. Czułam, jak wiatr muska moją skórę i rozwiewa grzywę oraz ogon. Biegłam coraz szybciej i szybciej. Aż w końcu dotarłam do celu. Przynajmniej tak mi się wydawało. Niestety - to coś, co ze wzgórza wydawało się być końmi, było tylko zwykłymi głazami podobnej wielkości. Załamałam się. Wtem jednak usłyszałam, że ktoś mnie woła. Podbiegła do mnie kasztanowaty ogier.
- Co tu robisz? - zapytał przyjaźnie
- Szukam stada
- Jesteś zmęczona, to widać. Jest już ciemno. Nie zostawię cię tutaj. Chodź ze mną.
- Dzięki za propozycję, ale nie.
- Chodź, nie zostawię cię tu samej.
Poszłam za nim niechętnie, bo nawet go nie znałam.
- Jestem Bullet Train, mam 8 lat, jestem koniem pełnej krwi angielskiej, jestem byłym partnerem przywódczyni, aktualnie jesteśmy jak przyjaciele, należę do Stada Światłości, biegam z prędkością światła, zabijam wzrokiem i teleportuję się, jednak tą drugą umiejętność stosuję w ostateczności lub kiedy walczę, a mam z wrogiem małe szanse, więc się nie bój - mówił dość szybko, więc rozumiałam tylko co 3 wyraz. Z tego wyszło: Jestem mam jestem krwi jestem przywódczyni jak stada prędkości wzrokiem się drugą ostateczności walczę wrogiem więc bój.
Ja też opowiedziałam coś o sobie. Ogier - jak później się dowiedziałam ma na imię Bullet Train. No więc Bullet Train zaproponował mi noc u siebie. On spał w salonie, a ja w jego sypialni. Rano w ramach podziękowań zrobiłam mu śniadanie, a on później zaprowadził mnie do Costy.

Costa?