-Masz rację. Costa nie pomyślała zanim cię przyjęła...-powiedziałam i już miałam iść ale Killer krzyknął :
-Za dużo sobie pozwalasz!
Właśnie w tym momencie przybiegł Blue Jay.
-Co się tu dzieje?! -krzyknął
-Nie powinieneś się tu kręcić! - krzyknął Killer, a po chwili dodał :
-Jeśli nie chcesz żebym cię zabił lepiej idź sobie!
-Nie mam zamiaru się stąd ruszać! -krzyknął Blue Jay.
Killer nie wytrzymał i rzucił się na niego. Ogier był bezbronny.
Jednakże zdążył się odwrócić i kopnął drugiego w brzuch. Killer od razu
upadł na ziemię.
-Killer! - krzyknęłam i podbiegłam do niego.
-Niech ma za swoje! -Krzyknął Blue Jay i zaśmiał się.
-Jeśli on nie żyje..Zabije cię! On nic nie zrobił! A poza tym uratował mnie przed wilkami!
-To...może ja już pójdę...-Powiedział i poszedł.
-Trzeba zawołać Costę! -krzyknęłam.
-Costa!!!!!
Pięć minut potem przybiegła Costa.
-Co mu jest? - zapytała i podniosła go.
-Blue Jay kopnął go z całej siły w brzuch. To ten mój brat ze stada światłości..
-Dobra do rzeczy. Pomóż mi go zanieść..
Zanieśliśmy go do jaskini, właśnie się obudził..
Killer?