czwartek, 17 kwietnia 2014

Od Shanti

Od jakiegoś czasu siedzę sama i włóczę się po stadzie sama. Trochę nudno. Nie chciało mi się ruszyć dupy z jaskini, ale jednak się ruszyłam i poszłam na łąkę. Położyłam się i jadłam trawę. Nagle poczułam ukłucie, a przez to się zerwałam i zaczęłam uciekać. Po drodze spotkałam Costę.
- Ludzie! Uciekaj! - wrzasnęłam, a przywódczyni szybko uciekła.
Po upływie 10 minut zachciało mi się spać. Wiedziałam co się święci. Położyłam się i zasnęłam. I oczywiście według moich przypuszczeń obudziłam się w boksie, w stajni. Była bardzo czysta i zadbana. Boksy były bardzo duże, w nich wystarczająco dużo słomy, siatka z sianem i żłób dopasowany kolorystycznie do wszystkiego.
 https://zabookuj.eu/uploads/oryginal/3/1/0/43885b1d_stajnia.jpg
Wstałam i uniosłam dumnie głowę. Wyjrzałam przed na zewnętrzną ścianę boksu. Był tam napis ,,Pianissima''. Zorientowałam się, że jestem zwykłym koniem i zmieniłam się...
http://static2.platine.pl/i/galeria/168/4/38568.jpg
Prychnęłam i podeszłam do automatycznego poidła, po czym zanurzyłam w wodzie pysk i zaczęłam pić. Stanęłam dumnie i z wyciągniętą szyją popatrzyłam na ludzi, którzy szli do mnie. Chciałam się pokazać z jak najlepszej strony. Człowiek podszedł do mnie z pięknym kantarem, a po założeniu wyglądałam tak:
https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRUEPjD7c6ZM6959eop9BVzQx8_CbPOeQ93YcOKj8SQuRHNODZE 
- Dobry koń - powiedziała jakaś kobieta głaszcząc mnie po pysku - a teraz chodź, poćwiczymy trochę
Kobieta wzięła mnie na padok i ćwiczyłyśmy na pokaz...

CDN....