czwartek, 3 kwietnia 2014

Od Lady Lien CD opo Japers'a

Zatrzymałam się na chwilę. Stałam tak bez najmniejszego ruchu kilka chwil. Czułam jego obecność... Nie ujawniam często tej mocy innym, ale często moje zmysły się wyostrzają. Przykład? Nie raz świat staje się szary, a ja widzę zapach zwierzyny. Tak, tak po prostu - widzę. Ma on zwykle zmieniony kolor na przykład zapach konia jest niebieski, a królika pomarańczowy. Podobnie jest ze słuchem. Słyszę te odgłosy, których nie słyszą inne konie. Jako wilk miewam częste przejawy tych mocy. Łatwiej mi było go znaleźć.

Błądziłam dość długo, ale go znalazłam. Siedział jako ptaszysko na gałęzi.
- Myślisz, że tak łatwo wykiwać kobietę? - zaśmiałam się. - My nie taka słaba płeć.
- Na pewno? - zapytał ze zdziwieniem.
- Twoje ex pewnie były ogromnymi ciapami pod względem fizycznym i psychicznym. Jeśli miałeś jakieś partnerki...
- I tu się zdziwisz - miałem kilka ''dziewczyn''. - odpowiedział pełen dumy. - A ty?
Zawahałam się trochę, czy powiedzieć mu o moim stanie cywilnym... Jeśli mu to powiem to i całą historię życia będę musiała gadać.
- Halo? - machnął mi łapą przed nosem, bo zmienił postać.
- Co? - zawiesiłam się.
- Czy miałaś kiedyś kogoś? - spytał.
- Od 10 lat, miałam tylko jednego partnera. Miałam wtedy może z 6-8 lat... Był w innym stadzie. Był podobny do ciebie, też kary, ale wredniejszy. Tia. - uśmiechnęłam się. - Zaszłam w nim ciążę. Chciałam mu to oznajmić, ale stado do jakiego należał zostało napadnięte, a on i kilka innych koni zniknęło. Przysłał mi list, że miewa się dobrze i nie muszę się o niego martwić. Serce zaczęło cicho krwawić. Czułam się co raz gorzej i gorzej...
- A źrebak? - stał się poważniejszy.
- Umarł. Jego grób nadal tu jest. Na cmentarzu. Pochowałam go sama, bez towarzystwa. I tak nikt by nie wyciągnął do mnie pomocnej ręki...

Jaspers dokończ