Klacz odsunęła się posłusznie i patrzyła.
Przywołałam mojego sługę.
- jezuu , co znowu !? - spytał
- wyrażaj sie wobec swojej pani !! - huknęłam
Od razu się skulił.
- ZAPŁACISZ ZA TO !!! - krzyknęłam s z nieba grzmotnęły pioruny .
Za pomocą magii powoli i boleśnie zabijałam go od środka.
W końcu go zabiłam.
- zz....zabiłaś g..gg..go ?? - trzęsła się Zuma
- nie martw się , każdy z nich jest nieśmiertelny - odpowiedziałam ze spokojem - zaraz zmartwychwstanie w moich zaświatach .
- teraz , pokaż na co cie stać - powiedziałam do klaczy
- ale ja pokazałam , nie umiem wiele
- powiedziałam POKAŻ NA CO CIE STAĆ - krzyknęłam ostrzej - nie dam wiary że ty potrafisz tylko zamienić kwiatuszka w sługusa który przyniesie Ci soczku jabłkowego - powiedziałam
Wyczarowałam dla niej wroga .
( Zuma ? )
