sobota, 20 grudnia 2014

Od Killera -Przykład opo do konkurs nr 2,3,4 i 5

Nadchodzą święta , a ja jak zwykle muszę wcześniej ubierać choinkę . Bo kto mi zabroni ? Nikt
Poszedłem do lasu  na poszukiwanie jakiegoś zacnego drzewka . Dobre trzy godziny łaziłem po tym lesie i znalazłem , dorodne drzewko , bez skazy , prawie symetryczne , po prostu jak dla mnie idealne . Gdy podszedłem po drugiej stronie zauważyłem Coste wpatrującą się w drzewo . Czułem jak by patrzyła prosto na mnie , ale taka prawda , że jej wzrok był skupiony tylko i wyłącznie na choince którą sobie i ja upatrzyłem .
-Pięknie nie ? - Wyłoniłem się zza drzewa
- Śliczna
- Właśnie ją miałem ściąć
- Co ?
- No na święta ... no chyba , że ty ją chcesz
- Nie weź ją
- Wow Costa odstąpiła mi czegoś
- Bywa ...
- Co jest ?

Po Coście było widać , że coś się dzieje tylko co ? No tak jej rodzina to głównie stado światłości , a z nimi świąt nie chce spędzać . Jeszcze  jest Kirke , która nie obchodzi świąt . Żal mi się Costy zrobiło .
- Nic
- Jak uważasz . Może chcesz wpaść do mnie na święta ? Nie narzucam się
- Serio ? Mogę ?
- No jasne . Pomożesz mi z wszystkimi przygotowaniami i spędzisz ze mną te święta ?
- No okey
Costa nie dała upust swoim emocją , ale w środku się cieszyła . No a ja nie musiałem robić wszystkiego sam. Szliśmy lasem , ja z przerzuconą przez grzbiet choinką .
- Czemu mnie zaprosiłeś ?
- Bo nie chce mi się robić wszystkiego samemu
- Tak ?
- Och no dobra wygrałaś ! Zrobiło mi się ciebie żal ,  bo nie masz z kim spędzić świąt . To znaczy miałaś , teraz już masz
- aha
No i tyle z rozmowy . Całą drogę szliśmy w ciszy , przerażającej ciszy .
- Wow duży ten twój dom
- No tak trochę
- Dawno tu nie byłam
- Jak mnie nie odwiedzasz
- Dobrze wiesz , że nie będę odwiedzać , a ten raz jest wyjątkiem
-  Czemu ?
- Bo mam takie postanowienie . - Costa wryła swój wzrok w drzwi i przeniosła go na mnie - By się do nikogo nie przywiązać
- Boisz się , że ktoś by zawładną twoi sercem ?
- Nigdy !
- Oj Costa mi wszystko możesz mówić
- Dobra chodź już bo zimno
- Okey
Wchodzimy do mojego apartamentu , a tam taka surowa atmosfera . Postawiłem choinkę przy oknie gdzie lubię siedzieć i obserwować Costę .
- To gdzie masz bombki ?
- Eeee... yyy... szczerze mówiąc to nie pamiętam
- Jak można nie pamiętać gdzie się ma bombki ?
- Yyy... helo to jest ebitny apartament , który jeszcze ma dalszą część w górze . Czyli coś jak jaskinia z apartamentem .
- No fakt , a wa jakiej części mogą być ?
- Chyba wszystkie w gniewie rozwaliłem
- Killer ! No dobra chodź zrobimy małe zakupy
- No ok
Heh nie dałem po sobie poznać , że strasznie mi się spodobał pomysł z zakupami . Lubię wydawać mój hajs , a jak mam być tam z Costą to ach . Taki zaszczyt .
Chodzimy i szukamy , w pizdu bombek ,a Costa chodzi i ciągle szuka . Tak jak by miały być specjalne , nagle podchodzi z czarną bombką . Ma ona na sobie kreski z brokatu inicjujące łodygi i diamenciki inicjujące listki .
http://czasnawnetrze.pl/i/dz04MDAmaD04MDA=/7c05c7b7/38490-czarne_bombki_sparkle_flamboyani_home_you.jpg
- Śliczne ?
- Tak
- Tylko ci je chciałam pokazać
- Czemu ?
- Bo cena
- To dla mnie nie robi różnicy , daj je
- Ale
- Nie kłóć się ze mną
Costa posłusznie włożyła je do koszyka i poszła szukać dalej . Po chwili wróciła z nieco skromniejszymi bombkami .
 http://www.art-pol.pl/upl/app/products/183568-big.jpg
- To tak by nie było za drogo
- Ojej , ale ja poważnie mówię , że dla mnie to bez różnicy
Costa włożyła je do koszyka z uśmiechem i lekkimi rumieńcami . Chodząc tak zobaczyłem bombki w sam raz dla mnie .
http://nawiedzona.pl/wp-content/uploads/2013/12/Xmas-Decs-R2.jpg
- To wszystko ? - Spytałem
- Nie jeszcze różne inne dodatki jak światełka
- Okey, ale my tylko choinkę robimy , a resztą domu zajmą się moi służący.-Costę wzdryga na te słowa -Po tym mają już dość długo wolne . Tylko przychodzą coś ogarnąć , ale to na luzie .
- Yhym...
Idziemy wzdłuż kolejnych ozdób na choinkę , łańcuchy etc. Costa wszystko sama powybierała , a gdy już kupiliśmy wszystko przy wyjściu coś zwróciło uwagę Costy. To było małe stoisko gdzie można było zrobić własną bombkę . Poczekałem na Costę która się bawiła w to , a gdy wróciła pokazała mi jej bombkę .
http://static.zakumaj.pl/data/store/2014/11/900d9df7-98b0-0f5d-cdfe-34c74c5465f2/stepfbc59c06-2368-f100-41a8-93e14f1f9501_large.jpg
- I co ?
- Ładna
- Będę mogła ją u ciebie gdzieś powiesić ?
- Jasne
Costa ucieszona mnie przytuliła
- Sorry ... za dużo się dziś dzieje
- A co się działo ?
- Nic
- Powiedz
- Byłam u mamy na grobie i tak jakoś
- Oj rozumiem
Gdy jesteśmy już u mnie Costa ubiera choinkę i dostrzega coś za oknem .
- Co to ?
- Co ?
- No ty widzisz stąd mnie co robię u siebie
- Może , a to coś złego ?
- Specjalnie ?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Tak specjalnie bo widzę tu całe stado
- Yhy
Przyłączyłem się do ubierania choinki . Gdy skończyliśmy światełka nadały ciepły i przytulny nastrój . w tle leciała spokojna melodia : kliknij tu by jej wysłuchać
Padający za oknem śnieg spadał w rytm melodii i przypomniały mi się moje pierwsze święta w stadzie . Nie były one miłe , ale były z mamą i tatą , a raczej mnie nie widzący ojcem . Zawsze wolał udawać , że mnie nie ma . Nigdy z jego ust nie usłyszałem : "Jesteś dobrym synem" , " Kocham cię synu" , "Jestem z ciebie dumny". On zawsze był kimś dla mnie obcym , a zarazem tak bliskim. Zawsze bił matkę , był uzależniony ... asfiksjofilia etc. Nikt nie wiedział co się dzieje u nas , a moja mama Malinka nikomu tego nie mówiła . Kiedyś już miałem tego dość i uciekłem ze stada . Niestety pewne zachowania odziedziczyłem po ojcu ... ale bez tych wszystkich jego zboczeń . Uczyłem się , zarabiałem , a w połowie wróciłem bo coś mnie tu do stada przyciągało . Costa ? Mama ? Nie wiem , ale wróciłem jako dorosły i wtedy bliżej poznałem Costę , więc odpada , że dla niej wróciłem . Raczej do mamy , by nic jej się nie stało . No , ale tata się nawrócił , szkoda , że mnie nie chciał znać bo niby odwróciłem się od niego uciekając . Potem już było rodzeństwo , które z tego co wiem zostało zamordowane przez ludzi . Szkoda mówić ... Matka zdechła ze starości , a ojciec ze smutku pił i się zapił na śmierć . Gdy tylko się o tym dowiedziałem wróciłem do nauki tak jak mama chciała i zacząłem zarabiać miliony by swojej rodzinie zapewnić dobrobyt.
- Teraz ci pokażę co jeszcze zrobiłam w sklepie - Costa wyrwała mnie z moich myśli
- Co ? No pokaż
 http://inspiracjeonline.pl/wp-content/uploads/2013/11/choinka-z-pi%C3%B3r.jpg
- Piękna choinka ?
- To jest śliczne Costa
- Tak uważasz ?
- No
- Gdzie ci to postawić ?
- Sama zadecyduj
- Ok
Costa postawiła choinkę w centralnym miejscu salonu , pewnie specjalnie by każdy ją widział . Hehe może to i dobrze . Jest śliczna i warta pokazywania .
- A gdzie tą bombkę którą zrobiłam ?
- Mam dla niej kilka miejsc , ale o tym gdzie będzie zadecyduje jedno
- Co ?
- Robiłaś ją specjalnie dla mnie ?
- No taki miły gest
- Okey
Wziąłem bombkę od Costy i ruszyłem wzdłuż długiego korytarza , na jego końcu znajdowały się drzwi do mojej sypialni . Costa niepewnie za mną do niej weszła . Nachylam się nad łóżkiem i tuż nad poduszkami zawieszam bombkę , tak by zasypiając móc na nią patrzeć . Costa się nieswojo czuła w mojej sypialni ... nic dziwnego , jej jest zrobiona najprościej , a moja wymyślna i mroczna . Na ścianach plamy krwi , ale nikt nie wie czy prawdziwe czy nie , no oprócz mnie .
- Co jest ? - Pytam Costy
- To jest miejsce gdzie zniewalasz wszystkie klacze ?
- Ja do tego nie potrzebuję specjalnego miejsca
- Aha
- Dobra chodźmy do salonu - Powiedziałem odrywając wzrok od Costy
- Dobrze
- Prowadź
Zamknąłem drzwi na klucz by nikt się nie szwendał po mojej sypialni , to taki mój schron gdzie nikt mnie nie widzi . Nikogo tam nie było , oprócz służby domowej .
Siadam na sofie padnięty , a Costa stoi jak bez duszy - Nigdy nie jadłam pierników świątecznych - Odwraca głowę w moją stronę i dusza do niej wraca - Zrobimy pierniczki ? No proszę
- Heh dobrze
- Dziękuję
Costa ucieszona jak małe dziecko poszła , STOP pobiegła do kuchni , ja zaraz za nią . Wyjmuję potrzebne rzeczy , a Costa się bierze za robienie .
- Mam jeszcze od mojej mamy przepis na pierniczki -Costa wyczarowała przepis na stole , ale nie otwierała kartki . Stała jak wryta , ale po chwili wzięła go i zaczęła czytać . - Potrzebujemy:
  • 1 kg mąki
  • 1 margaryna
  • 3 jajka i 3 żółtka
  • 1 słoik miodu sztucznego
  • 20 dkg cukru
  • pół szkl. oleju
  • 1 łyżeczka amoniaku
  • 2 łyżeczki sody
  • 10 dkg śmietany
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika
  • Lukier:
  • 1 białko
  • 1 szkl. cukru pudru
  • barwniki spożywcze
- Ok wszystko masz w tej kuchni 
- Dobrze , sposób przygotowania :  Jajka i 3 dodatkowe żółtka ubić z 10 dkg cukru. Z pozostałego cukru zrobić karmel. Na suchej patelni roztopić cukier i poczekać aż lekko się zrumieni. W tym czasie na małym ogniu rozpuścić margarynę i wymieszać ją ze słoikiem miodu. Do miski przesiać mąkę z amoniakiem i sodą, dodać przyprawę, śmietanę, olej, wystudzoną margarynę z miodem, karmel i utarte z cukrem jaja. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Ciasto przykryć i pozostawić na noc. Następnego dnia ciasto rozwałkować i wykrawać różne kształty. Piec w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni C. przez ok. 15 min. w zależności od grubości ciasta. W trakcie pieczenia pierniczków, przygotować lukier. Białko zmiksować z cukrem pudrem, dodać niewielką ilość barwnika. Upieczone pierniczki maczać w lukrze i pozostawić do wyschnięcia. 
- To bierzemy się do robienia 
Po upieczeniu i lukrowaniu wyszło nam około 10 dużych misek . Wyglądały apetycznie , a po całym apartamencie unosił się ich zapach .
 http://bi.gazeta.pl/im/0e/53/10/z17120270M,Pierniczki.jpg 
- Teraz je zamknij pod kluczem bo zjem je wszystkie - Powiedziałem 
- Heh to stracisz swoją formę 
- Trudno są takie kuszące jak ich twórczyni ....
Costa tylko się uśmiechnęła z rumieńcami . Wyglądała tak ślicznie pomimo iż w grzywie miała wszystkie składniki pierniczków . Nagle z jednego pomieszczenia wychodzi ciężarna klacz , a ja staję spięty . 
- To ja się przenoszę do tego nowego domu . Dziękuję , że się nami zaopiekowałeś mimo iż to nie twoje . 
- Nie ma za co 
Klacz wyszła , a Costa trochę posmutniała . Ja w ten czas otworzyłem wino i nalałem nam . 
- Proszę i nie bądź taka bo tylko jej chciałem pomóc 
- Dziękuję , ale nie piję 
- Nie ?
- Nie teraz , nie mogę 
- Ciąża ? - Przeraziło mnie te słowo choć sam je wypowiedziałem 
- Nie nie , tylko ja do domu pijana nie pójdę , jeszcze ten śnieg i potężny wiatr 
- A kto powiedział , że musisz wracać ? 
- A poddani ?
- Ej możesz sobie zrobić wolne , po za tym nic się nie dzieje takiego 
- W sumie 
- No właśnie 
- Okey , ale ty na kanapie ?
- Heh spokojnie 
Razem z Costą patrzeliśmy na padający śnieg za oknem  i popijaliśmy wino . Ukradkiem przyglądałem się jej , całe szczęście nie widziała . Wziąłem trochę pierniczków na talerzyk i ją poczęstowałem , były przepyszne. Klacz zaczęła się powoli kłaść bo była lekko zmęczona , ja już leżałem . Gdy zamknąłem oczy odpłynąłem i obudziłem się z wtuloną Costą . Była około 21 . Powoli oswobodziłem się i zaniosłem Coste do mojej sypialni .Sam poszedłem pod prysznic. Wróciłem do sypialni i położyłem się obok Costy , przytuliłem ją i patrząc na jej bombkę zasnąłem .

Gdy wstaję następnego dnia Costa jeszcze śpi , wstaję powoli i cichutko by jej nie obudzić . Zamykam leciutko drzwi i idę do kuchni zrobić sobie kawę . Przez okna wpadają promienie słońca , które , aż rażą . Radosny siadam z kubkiem kawy na sofie gdzie wczoraj sobie spałem z Costą wtuloną we mnie . Do pokoju weszła Costa trzymająca rzeźbę trzymającą trzy medaliki :
http://photos02.istore.pl/40202/photos/big/37137903.jpg
http://photos02.istore.pl/40202/photos/big/37137905.jpg  
http://photos01.istore.pl/40202/photos/big/37137902.jpg 
- Po co ci to ? - Spytała 
- Bo jak byłem tam zarabiać to mój nauczyciel zawsze mi mówił w pierwszym etapie do mnie bym się uśmiechnął , w drugim nigdy nie trać nadziei , a w trzecim chwytaj dzień ... no a potem gdzieś był i ludzie go złapali na rzeź zaprowadzili .
- A czemu serca 
- Bym to zapamiętał w sercu , a nie samej głowie 
Costa odłożyła rzeźbę i nalała sobie kawy . Siedzimy rozmawiając o wszystkim i o niczym , ale rozmowa mnie tak interesuje , nie przez temat , ale przez to , że prowadzę rozmowę z nią . 
Gdy mam trochę wolnego czasu zamawiam dla niej prezent pod choinkę . Piękny wisiorek :
http://gruper.pl/repository/images/1Grafika_ID2/201303/37531/37531tekst_2.jpg 
Jak wchodzi zaraz zamykam wszystko by nie widziała .
- Chcesz się może przejść ?
- A stado ?
- Zapomniałaś , że ja mam daleko do wszystkiego i nie znajdą nas tu 
- W sumie masz racje 
- To chodź 
Wyszliśmy w ten nawet nie tak mroźny dzień , pod kopytami skrzypiał nam śnieg . Nie spodziewanie dostaję śnieżką , otrzepuję się i patrzę w stronę z której została rzucona . Widzę Costę całą rozśmianą .
- O ty ! - Rzucam się za nią w pogoń 
- AAAA!!!! - Krzyczy się śmiejąc 
- Ja ci dam mnie rzucać śnieżkami 
- Najpierw mnie złap !
Goniłem Costę pomiędzy drzewami dając jej zdystansować pomiędzy nami odległość . Ona się zatrzymała , a ja w nią wpadłem i razem stoczyliśmy się z góry po śniegu . Mocno przytuliłem Costę osłaniając przed uderzeniami . Gdy już stoczyliśmy się do samego podnóża góry leżałem na plecach , a ona na moim brzuchu patrząc na mnie . Ta chwila była cudna , a przynajmniej mogła by trwać całe wieki .
- Hihi nic ci nie jest ? - Pyta
- Nie nic , a tobie ?
- Też nic , tylko trochę zimno
- To chodź wracamy do mnie . Tam ciepło ci będzie
- Okey

Rozpaliłem w kominku i w mig było już ciepło . Zrobiłem nam po gorącej czekoladzie.
- Mogę u ciebie jeszcze spać ? -Spytała
- Oczywiście
- Dziękuję ...po prostu nie chcę od innych otrzymywać zaproszeń do siebie na wigilię
- Spoko rozumiem
- Mam nadzieję , że to nie będzie problem
- Nie no co ty
- To dobrze bo nie chcę się narzucać
- Znowu śpisz ze mną ?
- Co ?
- Nie udawaj . Spałaś ze mną i jakoś nie rzucałaś się
- Ty mnie podglądasz jak śpię
- Tak ... I od jakiegoś czasu chyba masz koszmary
- Można tak powiedzieć
- Opowiesz co ci się śni ?
- Nic takiego ... Ja jestem z Bullet Trainem ktoś na nas napadł , a ostatnie co widzę to ty z jakąś klaczą
- Aha
Tak trochę nie rozumiałem czemu to tak na nią wpływało . To , że ją napadli ? Była bezbronna ? Nie ruszyłem na pomoc ? Klacz ... Już wiem o co chodzi , Costa nie chce się mieszać w związek , ale nie chce by ktoś był u mego boku inny niż ona .
- Costa ?
- Tak ?
- Mogę ... To trochę głupie .
- No ?
Nie chciałem się jej pytać czy mogę ją pocałować , po prostu to zrobiłem . Pocałowałem Coste , ale szczęście . Mogłem za to wylecieć czy coś ... bo nie bardzo mnie lubiła . To taka krucha granica między nienawiścią , a  miłością . He ?! Całowaliśmy się tak namiętnie , jeszcze z żadną klaczą tak nie miałem . Costa mnie tak intrygowała , jedyna która oparła się mocy , a jednak się zakochała ?! ŻE CO?!! Gdy już się oderwałem spojrzałem w jej oczy .
- Sorry - Powiedziałem
Costa nic nie mówiła , a tylko wróciła do całowania, wręcz się rzuciła na mnie . Lecz do niczego więcej nie doszło ....