-Nie..nie zostaje tutaj. -Powiedziałam i wyrwałam się ogierowi. Nawet go dobrze nie znam a on już nie chce żebym poszła.
-Ona nie zostaje tutaj, sama powiedziała. -Bronił mnie Viento.
-Rina, kochanie nie zostawisz mnie prawda? A nasz źrebak? -Powiedział i popatrzył na mnie z niedowierzaniem.
- Rina, masz z nim dziecko? -Krzyknął Viento rozzłoszczony.
-Tak,ale to ludzie go zmusili. On by tego nie zrobił od tak. -Powiedziałam.
-Idziesz Rina? Chodź nie przejmuj się tym debilem...-powiedział ogier.
-Mnie nazywasz debilem?! -Tym razem Viento wpadł w szał. Skoczył na ogiera i zaczął go dusić.
-Viento! uspokój się! -Powiedziałam, ale to nic nie dało. Nie mogłam
patrzeć jak on dusi tego konia. Pomyślałam że tylko jedna mała rzecz go
uspokoi, jak każdego ogiera. Dałam mu buziaka. Od razu zeskoczył z
przeciwnika i popatrzył się na mnie. Ogier zdążył uciec.
Viento?