- Dobra młody nie ma sprawy - Powiedziałem już "milej" , bardziej na luzie
- Znasz jakieś stado gdzie mógłbym się zatrzymać ?
- Tak
Chwila ciszy została przerwana jego podirytowanym pytaniem :
- A zaprowadzisz mnie do jego przywódcy ?
- A co ja niania ?
- Nie tylko nie poznam , a z resztą
- Dobra chodź
Zaprowadziłem malca do Costy , ona go przywitała i dała wybór zamieszkania z kim chce . On poszedł się rozejrzeć .
- Fajny maluch - Powiedziała
- No nawet ... chciała...
- Co ?
- Nic
- Chciałeś spytać czy chciałabym kiedyś takiego malca ?
- Może
- Kiedyś , czemu by nie , ale jakoś specjalnie go bym nie chciała mieć , tak jak i partnera , a z resztą i tak by mnie nikt nie chciał ... Jestem taka brzydka
Chwyciłem ją , podparłem o ścianę i spojrzałem w jej oczy .
- Nie jesteś brzydka
Zanim zdążyła coś powiedzieć pocałowałem ją . Nie wiem czemu to zrobiłem , ale coś mi tak kazało ... Po chwili odskoczyłem od niej jak poparzony .
- Killer ... nie
- Dobra rozumiem ... ja już chyba pójdę
- Tak będzie najlepiej dla nas obojga
Wyszedłem na zewnątrz i będąc już daleko zacząłem się drzeć . Musiałem się pozbyć tej frustracji , a też niczego nie rozwalić . No , ale nie wytrzymałem i zacząłem uderzać w drzewa , robić wszystko by nie myśleć o tym jak ona jest dla mnie niedostępna ...
Yumii