niedziela, 14 grudnia 2014

Od Killer'a

Wszędzie już te piosenki zaczynają się pojawiać , a w stadzie każdy to nuci !!! No co to ma być ?! Jeszcze tyle do świąt . No i w moim domu powoli też zaczynają brzmieć świąteczne piosenki , a jedna z nich (taka moja ulubiona "The Calling - Carol of The Bells" . To , że jestem ciemnym charakterem nie zmienia faktu iż też lubię święta . Ten skrzypiący śnieg pod kopytami , albo zmarznięte klacze czekające , aż je przytulisz hehe , a ja chcę jednak coś więcej . No , ale teraz jakoś ochoty brak . Tak zajęty myśleniem doszedłem do kwatery Costy , już miałem iść , ale coś mnie skłoniło by ją odwiedzić .  
- Puk puk mogę ?- Powiedziałem już będąc w środku 
- I tak już jesteś tu - Powiedziała znudzona . Odwróciła głowę w moją stronę - Killer ! - Rzuciła się na mnie dając mi buziaka 
- WoW , a za co ? - Bardzo się cieszę , że to się stało - Hymm ?  
- A za jestestwo 
- Heh ciekawie ciekawie 
- No , a co nie podoba się ? - Powiedziała gniewnie 
No i zmienne humorki aktywowane . Ehh jak ja to lubię .
- Nie no zdania są podzielone 
- Ta ? 
- No bo super było by ... eee... no sama wiesz 
- Ciii .... Jesteś głupi ! 
- Ehe super , a z drugiej strony to nie powinno mieć miejsca 
- E tam gadasz 
- Costa co z tobą ? 
- Nicz 
- Ja może pójdę 
- Nie idź 
Wstałem , a klacz za mną chwiejnymi ruchami . Gdy jej nogi już się pod nią załamały to szybko ją złapałem . Z tego co widzę klacz musiała trochę popić . No nic zaniosłem ją do jej łóżka i ani nie myślałem by ją wykorzystać . Nie no myślałem , ale  to tak jak bym miał z błota zamek na wystawę robić . 
- Killer 
- Tak ?
- Dobranoc kochanie
Powiedziała to tak cicho , że ledwo było ją słychać . 
- Co powiedziałaś ? - Klacz jednak już spała - Dobranoc ... - Powiedziałem zmarnowany 
Sprzątając u niej natknąłem się na zdjęcie jakiegoś nowego konia . Nigdy nie trzymała zdjęcia dochodzącego konia . Podejrzane , aż za bardzo . Co się z nią dzieje ? Tu pije tu zdjęcie . Ehh puki co nic się nie dowiem bo śpi ,a może to i lepiej . Poszedłem do tego nowego , który tak całkiem przypadkiem szedł właśnie do Costy . 
- Co tu robisz ? - Spytałem ostro , niech wie kto tu jest górą 
- Nie powinno cię to obchodzić , ale jak już musisz wiedzieć to idę do Costy 
- Nie ma jej 
- Łżesz ! Widzę , że się światło świeci 
- Bo może tam byłem i jej tam nie było , a światło sugeruje , że późno wróci
- To trudno poczekam na nią tam 
- Nie 
- Nie ty o tym decydujesz 
- A może jednak ja ! 
Gdzieś około 10 metrów dalej przewróciło się drzewo . Oczywiście nie samo , ale już mnie ten nowy wkurzał i nie mogę mu nic zrobić to ucierpiało drzewo . 
- Przepuść mnie 
- Ani mi się śni  
- Trudno jak nie po dobroci to po ... 
Ogier nie dokończył , a ja go już "przytuliłem" do ziemi .  Tylko czekałem , aż rzuci wyzwanie . Dusił się i powoli tracił przytomność , ale co to za zabawa gdzie on pada po jednym ruchu . Puściłem go i pozwoliłem by się ogarnął . Ogier patrzył na mnie ze złością , a chwile po tym się na mnie rzucił z atakiem . Sprawnie odparłem atak zadając cios przy którym ogier skulił się z bólu .  Długo dość się tak z nim bawiłem , aż mi się znudziło . Już go powaliłem i miałem go zabić gdy mi Costa przewała teleportując nad rzekę Nai . Grrrr.... Co za klacz ! 

Aprilis