Bardzo mnie to zdziwiło. Po chwili zrozumiałem co się stało. Ja również
dałem jej buziaka.Patrzyliśmy na siebie przez chwile. Nagle usłyszałem
głosy ludzi:
- Idą tu uciekajmy- powiedziałem i jak najszybciej ruszyliśmy w stronę
lasu. Okropne krzyki dobiegały z pastwiska. Po pół godziny nasłuchiwania
ruszyliśmy w drogę powrotną:
- To prawda że masz z tym debilem źrebaka- zapytałam.
- Ludzie go do tego zmusili- powiedziała spuszczając głowę. Dochodziła noc a my byliśmy 40 km od stada.
- Trzeba poszukać jaskini- oznajmiłem przyspieszając kroku. Znalazłem
małą jaskinie.Wystarczy by pomieścić Rine. Wysłałem ją liśćmi i
patykami.
- Gotowe miłych snów- wprowadziłem klacz do środka.
- A ty gdzie będziesz spał-zapytała kładąc się na posłaniu.
- Teraz najważniejsza jesteś ty i twój źrebak ja mogę spać pod drzewem- powiedziałem.
Rina?