środa, 21 maja 2014

Od Melodii C.D opo Horana

Usłyszałam czyjąś kłótnie, a potem poczułam jak ktoś wstrzykuje mi coś dożylnie. Obudziłam się przy mnie ze strzykawką stała jakaś pielęgniarka, kiedy skończyła zaczęła pchać łóżko, a mi kazała się ułożyć. W tym momencie zobaczyłam białe światła lamp szpitalnych i pomyślałam "Scena ja w filmie". Po chwili wjechałam na sale operacyjną. Zostałam przeniesiona na stół. Jakiś koń założył mi maskę i kazał liczyć na głos do dziesięciu. Po ostatnim słowie odleciałam. Po paru godzinach zostałam wybudzona. Pierwszą osobą, którą ujrzałam był Horan.
- Witam wśród żywych !- Zaśmiał się.
- Dobrze tu znowu być. Jak przebiegła operacja?
- Bez żadnych komplikacji, ale czeka Ci długie leżenie w łóżku i rehabilitacja, ale dasz radę.- Powiedział.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile, a potem wyszedł. Przez następne pięć dni przychodził co dziennie. Pewnego dnia nie wiem czemu, nie przyszedł i kolejnego tak samo. Zmartwiło mnie to trochę. Wreszcie przyszedł, ale miał na ciele siniaki i zadrapania.

Horan dokończ