Jak się czuje? Świetnie ... rozdarta na dwa światy. Czy się komuś żaliłam? Nie ... Bo? Kto by mnie niby chciał słuchać ? Hah takiej przemądrzałej klaczy z humorkami, podłym charakterem... do tego zmiennym jak pogoda. Z jednej strony świetnie z drugiej do dupy, ale nikogo to przecież nie interesuje bo ważne jest ich dobro, ale tak czy inaczej wszyscy są nieszczęśliwi. Chwile szczęścia mijają szybko, a na ich miejscu pojawia się smutek. Nie potrafimy się cieszyć z nawet tak głupich rzeczy jak obudzenie się... tam gdzieś na świecie ktoś mógł zasnąć z nadzieją przebudzenia się rano, ale życie co do niego miało inne plany i go zabrano. Ktoś żyje w biedzie i cieszy się każdego dnia życia, a my mając wszystko jesteśmy nadal smutni. Czy nie warto to zmienić? Cieszyć się z każdego oddechu, założyć różowe okulary i patrzeć na świat z pozytywnym nastawieniem. Pomagać by też innym było lepiej. Fakt faktem, że każdemu nie dogodzisz, ale mały gest może odmienić całe życie chociaż jednej osoby, a to już powód do radości. Tak trzeba się otworzyć! Albo być mną i nadal się smucić .....
- Costa ?
- Czego Killer ?
- Chce zrobić taką imprezę dla całego stada, ale potrzebuje twojej zgody
- Zgoda
- Tak bez niczego ?
- Gdybym Ci zabroniła i tak byś ją zrobił. Prawda ?
- Tak !
- No więc właśnie
- Coś nie tak ?
- A na co wygląda ?
- Komu mam strzelić w pysk ?
- Życiu
- Oj Costa ...
- Nie chce pocieszenia
- No, ale tak nie można
- Jak nie chcesz bym ci zrobiła krzywdę to zjeżdżaj stąd !
- Okey już spokojnie
- Nie mam zamiaru być spokojna !
- A ja nie mam zamiaru cie widzieć smutnej
- To wyjdź !!!
- Nie mógłbym spokojnie pójść wiedząc w jakim jesteś stanie
- To idź niespokojnie, nie interesuje mnie to
- I mam tak po prostu sobie wyjść ?
- Tak !
- Nie ma takiej opcji
- A jaka jest
- Taka - Killer płynnym krokiem się do mnie zbliżył i zaczął całować...
- Przestań ... nie chce
- Kłamiesz
- Może i chce, ale ty masz ...
- Walić to !
Jego namiętne pocałunki powoli zaczęły schodzić w dół i dół ....
- A Vivene - Powiedziałam łamiącym się głosem z rozkoszy
- Teraz jej tu nie ma, jesteś ty
- Achhh...- Wyrwało mi się pod wpływem jego intensywnego dotyku
Nagle przestał ... zrobił trzy szybkie kroki w tył i spoglądał na mnie pożądającym wzrokiem. Cała się trzęsłam z podniecenia.
- Hymm.... to mam iść ? - Spytał uwodzicielskim głosem
- Nie....
- Ale odejdę
- Czemu ?
- Bo uwielbiam się z tobą bawić... Jak przyjdziesz na imprezę do mnie to pomyślę o dalszym ciągu
- Mhh!
- Nie ma tak dobrze
- Ale nie chce wychodzić
- To możesz zostać ... ale to będzie dla ciebie za wielki ból ... Z tęsknoty przyjdziesz, będziesz udawać niedostępną, ale nie ze mną te gierki. Potem dostaniesz zimny prysznic bo się tobą nie zajmę na oczach całego stada. Zawiedziona wrócisz do domu, a ja przyjdę i już nie będziesz myśleć o gierkach tylko się na mnie rzucisz i to wszystko wykonam bez mocy specjalnej.
- Zobaczymy !
- Jeśli będzie jak ja mówię pozwolisz mi na wszystko
- A jeśli przegrasz ?
- Zerwę z Vivene i będę twoim podwładnym ...
- Stoi ...
- Do zobaczenia na imprezie
- Oby nie ...
Killer wychodząc jeszcze posłał mi tajemniczy uśmiech po czym jego mina przybrała jak zwykle kamienny wyraz.
- I co ja teraz zrobię ? Bardzo chce wygrać, ale moja przegrana jest kusząca...
Opadłam na ziemię z bezradności... Czemu akurat ja ? Pewnie interesuje go przywództwo... Bo co we mnie takiego? Jestem dziwna, brzydka .... a on taki idealny. Z jednej strony agresywny w swój sposób, szaleńczo przystojny, oszałamiająco przystojny. Każda by chciała oddać życie za jedną noc z nim. No, a on od długiego czasu się za mną ugania. Tylko gdy mi zaczyna zależeć to mu nie, to choreeeeeee! Ale za nic nie pójdę ...
Killer dokończ