Ach! Musiałam zobaczyć to nieszczęsne serce i od razu przypomniał mi się
Sliver! Wiedziałam że długo mnie będzie to jeszcze trzymać ale nie
zamierzałam chować głowy w piasek. Chciałam iść naprzód! Zobaczyłam że
ogier nagle przestał patrzeć w niebo. Ja też w końcu zniżyłam łeb i
patrzyłam na niego. Był tej samej maści co ja więc mnie to bardzo
zdziwiło. Nie zawsze spotyka się dwa konie tak rzadkiej maści w jednym
stadzie.
- Idę dalej pospacerować... Chcesz dołączyć? - zapytałam i się uśmiechnęłam.
Ogier przez chwilę myślał nad moją propozycjom. Ciekawiło mnie czy się
przejdzie. Rzadko kiedy konie ze stada mroku spacerowały z końmi ze
stada światłości. No ale cóż! Jak kto woli. W końcu ogier się odezwał:
- W sumie... czemu nie. - powiedział.
Nie mogłam uwierzyć że się zgodził! Nawet mnie to ucieszyło bo co bym
robiła sama przez resztę dnia? A tak mogłam z kimś porozmawiać. We
dwójkę zawsze raźniej niż samemu.
< Exile? Chwilowy brak weny >