Patrzyłam przez chwilę w taflę wody zastanawiając się czy naprawdę ten
most spełnia wszystkie życzenia? Zapytałam samom siebie. Zazwyczaj nie
wierzyłam w takie bzdury ale postanowiłam spróbować... " Chciałabym w
końcu znaleźć kogoś komu naprawdę na mnie zależy " powiedziałam sobie w
myślach. Nie wiedziałam czy się to spełni ale cóż! Popatrzyłam na ogiera
który mi się przyglądał. Odruchowo zapytałam:
- Coś się stało? - zapytałam z troskom.
- Nie nic... - powiedział dla odczepnego.
- No dobrze. Nie będę więcej pytać skoro nie chcesz o tym mówić... -
powiedziałam po czym dałam znać ogierowi że możemy iść dalej.
Im dłużej przebywałam z Exilem to tym bardziej dziwiło mnie że jest w
stadzie mroku... Nie był taki zły... A może mi się wydawało? Nie... On
różnił się od reszty koni ze stada mroku. Tamte unikały przeważnie koni
ze stada światłości a Exile był dla mnie nawet miły. Dziwiło mnie to
więc postanowiłam zapytać:
- Exile? Mogę cie o coś spytać? - zapytałam trochę niepewnie.
- A o co? - zapytał zwracając wzrok na mnie.
- Dlaczego jesteś w stadzie mroku? Nie jesteś aż taki mroczny jak ci się zdaje...
- Co masz na myśli? - zapytał lekko podnosząc ton głosu.
- Exile... Ja cię nie atakuję! Po prostu chce powiedzieć że chyba za
surowo siebie oceniasz. Jesteś miły a na dodatek widzisz piękno
niektórych miejsc na naszych terenach a to znaczy że nie jesteś tak
mroczny jak konie ze stada mroku, które przeważnie nie znoszą bądź nie
dostrzegają takich rzeczy jak ty! - powiedziałam patrząc mu w oczy. Nie
wiedziałam czy dobrze zrobiłam mówiąc mu to ale po prostu wydawało mi
się że oceniał tak siebie bo coś kiedyś zdarzyło się strasznego w jego
życiu... Nie jestem wścibska ale po prostu nie mogłam jakoś uwierzyć że
jest aż tak okrutny za jakiego się podawał.
< Exile? >