niedziela, 21 czerwca 2015

Od Soni

Ostatnio dołączyło dużo nowych koni do SDG lecz ja nie byłam tym specjalnie zainteresowana. Najwięcej koni dołączyło do stada mroku co mnie lekko przerażało. Nie rozumiałam zbyt tamtych koni ale mimo wszystko byłam dla nich miła bo oni pewnie też przeżyli swoje w życiu dlatego tacy byli... Nieważne. Spacerowałam samotnie po Pomocnym Lesie żeby ukoić moje ro zgalopowane myśli. Ostatnio Sliver się do mnie nie odzywał i do tej pory nie odzywa więc pewnie ze mną zerwał... pomyślałam sobie lecz zaraz potrząsnęłam głową i odgoniłam od siebie tamte myśli. Bolało mnie zachowanie Silvera ale cóż! Jak widać to nie mój czas... Może kiedyś się znajdzie ktoś kto na prawdę mnie zechce? Pytałam samom siebie.Najciężej mi było ukoić ból w sercu. Tak! To zdecydowanie było trudniejsze niż myślałam. Niestety takie jest życie. Zatrzymałam się po czym spojrzałam w niebo. Promienie słońca przedzierały się przez gęstą warstwę liści na drzewach tworząc piękny widok. Pomocny Las jako jedyny koił mój ból i niedorzeczne myśli. Zastanawiałam się dlaczego ale i tak nie poznałam odpowiedzi i pewnie nie poznam. Ten las krył w sobie wiele tajemnic. Miałam już cztery lata lecz wydawało mi się nadal jakbym miała rok bądź dwa lata. Nagle na mojej drodze pojawił się jakiś ogier. Był maści bułanej z końcówkami czarnych nóg. Grzywa i ogon także były czarne. Przyznam że był interesujący. Przyjrzałam się mu bliżej. Jego ciało mówiło że jest dobrze zbudowany i wytrzymały jak i silny. Lekko go kojarzyłam. Mianowicie należał do stada mroku... Którego unikałam. Jak już wcześniej mówiłam nie za bardzo lubiłam ogiery... Chodzi mi o to ze się ich bałam i miałam do tego pełne prawo po tym co przeszłam w życiu. A raczej jakie krzywdy mi wyrządziły... Nieważne. Nagle ogier mnie dostrzegł a ja lekko się w tedy wzdrygnęłam. Patrzyła na mnie lekko znienawidzonym wzrokiem mimo iż mnie w ogóle nie znał... Stałam w miejscu jak slup i czekałam na ruch ogiera.

< Exile >