- Mamo! Tato! Przeprowadzam się! Już nie jestem mały! Będę miły, obiecuję i będę was często odwiedzać.
- Ale.. - powiedziała mama, a tata coś jej szepnął na ucho
- No dobrze synku, idź.
Ja na te słowa pocwałowałem szukać jaskini. Znalazłem ją po 5 minutach.

Pocwałowałem prędkością światła po Mariss. Po kilku minutach byliśmy w jaskni.
- Bo. Ja cię kocham! Nie wiem... na początku myślałem, że jesteś zwykłą, głupią i naiwną klaczą. Niedawno zrozumiałem co to... co to jest miłość. - powiedziałem i namiętnie pocałowałem klacz
- Zamieszkasz ze mną?
- Pewnie
- A, czy zostaniesz moją...
-...?
- Partnerką?
( Mariss )