sobota, 30 listopada 2013

Od Taspana cd opo Luny

Uśmiechnąłem się do siostry i podszedłem do stwora. Jego paszcza rozdziawiła się szeroko. Ślina ściekała na ziemię, a kły błyszczały groźnie.
- Ej ty!
Ryknął potwornie i ruszył do na mnie. Zaśmiałem się i skopałem go gdy przebiegał obok. Uniosłem się na skrzydłach i zacząłem atakować z powietrza. Stwór szybko sie zmęczył i padł zakrwawiony i posiniaczony. Ja też nie uszedłem bez obrażeń. Skrzydło mi krwawiło. A na brzuchu miałem wielkie rozcięcie. Jednak nie przejąłem się tym.
- To teraz szybko dalej! - krzyknąłem do siostry - Dla Dergassi!

Luna dokończ