wtorek, 31 grudnia 2013

Od Anothera

Zbliżał się impreza sylwestrowa. W klinice było mało koni, więc postanowiłem ją zamknąć. A z Costą... Postanowiłem, że 1 godzinę może pobyć w towarzystwie, potem jednak musi wrócić. Albo wyjdzie na pewien czas, albo będzie tutaj, a ja z nią, albo po prostu będzie musiała poruszać się na wózku. Nie może jeszcze długo chodzić, więc musiała zdecydować. Podszedłem do okna i patrzyłem, jak konie powoli się zbierają.
- Będę tu musiała leżeć? - zapytała mając w połowie zamknięte oczy.
- Wypuszczę cię na jakiś czas, może godzinę. - powiedziałem spoglądając na nią. - Jeśli nic cię nie będzie bolało, mogę przedłużyć ten czas.

< Costa? >