niedziela, 29 grudnia 2013

Od Shanti CD opo Andy 'ego

- Może i ma rację? - pomyślałam i nagle podniosłam się. Zakłusowałam z miejsca wybiegłam z jaskini. Na zakręcie zagalopowałam z lewej nogi i kierowałam się w stronę zachodzącego słońca - na plażę. Kilka metrów przed piaskiem mój galop przeszedł w cwał. Spod moich kopyt wylatywała ziemia, a grzywa wiała na wietrze. Kilka fuli przede mną było morze. Ja nie zwalniałam. Galopem wbiegłam do wody. Zatrzymałam się gwałtownie i stanęłam dęba. Fale morskie były wielkie. Pokłusowałam wzdłuż brzegu. Byłam już chyba poza terenem stada, ale nie myślałam o tym. Nagle ktoś zaczął krzyczeć. Zobaczyłam ludzi rzucających we mnie lassami. Wyczarowałam sobie teleport i z rozpędu skoczyłam do niego. Pojawiłam się... nawet nie wiedziałam gdzie. To miejsce przypominało wszechświat. Nagle przede mną stanęły jakieś dwie postacie niczym wycięte z nocnego, pełnego gwiazd nieba.
- Co tutaj robisz? - zapytał pewnie jakiś gruby głos
- Ja... ludzie próbowali mnie złapać, a ja, ja próbowałam uciec, więc...- mówiłam niepewnie
- Wyczarowałam sobie portal - dokończyłam dumnie
- Aha... czyli ten portal sprawił, że jesteś tu? - zapytał już trochę cieńszy, ale również poważny głos.
- Dokładnie... Czy mają państwo jeszcze pytania? Czy mogę już iść..
- Idź...
Wyczarowałam sobie portal i pojawiłam się u... u Etiama. Trochę to było dziwne.
- Zaraz... on! On był podobny do tych dwóch koni! To .... to pewnie jego rodzice! - pomyślałam
Pogalopowałam nad rzekę Nai trochę pomyśleć o tym. Leżałam i gapiłam się w taflę wody. Nagle coś mnie szturchnęło.
- Jezus! - krzyknęłam
- Nie Jezus, tylko Kirke... - powiedziała z uśmiechem
- O hej Kirke.
- No cześć.


<Kirke?>