środa, 7 maja 2014

Od Veyrona

Od razu po staniu się dorosłym koniem, ''wyleciałem'' z domu i przeprowadziłem gdzieś na ubocze. Tam, gdzie było cicho i gdzie rzadko przebywały konie. Odnalazłem pewną jaskinię blisko Rzeki Nai. Postanowiłem się tam wprowadzić, bo nad akwen przychodzi tylko moja matka - Kirke.

Wchodząc do środka, nad moją głową przeleciał jeden nietoperz. W miarę posuwania się w przód, było ich więcej i więcej. Mrok. Spojrzałem za siebie. Jedynym światłem były promienie słońca padające na 3 metry od wejścia. Rozejrzałem się dokoła. Nieskazitelna cisza... Podszedłem do ściany i oparłem się o nią powoli zjeżdżając po niej i w końcu siadając. Wyciągnąłem głowę do góry i przymknąłem oczy. I pomyśleć, że będę zajmował się trupami... - nie umiałem myśleć o czym innym.

Ciszę zakłócił stukot kopyt. Blisko mnie. Otworzyłem szeroko oczy spoglądając w stronę wyjścia. Zarys ciała wskazywał na to, że jest to klacz. Nie miałem zamiaru (na razie) kontaktować się z nikim, więc starałem się nic nie mówić.
- Dobra jaskinia do zamieszkania... - szepnęła samica, a obok niej pojawił się niewiele większy ogier.
- Nie. - zaprotestowałem od razu. Wstałem bez wysiłku zmieniając się w panterę śnieżną.
Kroczyłem powoli w ich stronę. Stałem wystarczająco blisko nich, aby oni mnie nie widzieli. Nabrałem powietrza, a po chwili ryknąłem najgłośniej jak umiałem. Echo rozniosło się po całym pomieszczeniu, a koniowate uciekły w popłochu. Przeobraziłem się w normalną postać. Zaśmiałem się złowieszczo po całym ''akcie''. Już wiem, że muszę tu zamieszkać. Konie szukają cichych miejsc, gdzieś na uboczu. Jaskinia - doskonała do bawienia się ''strachem'' innych. Przynajmniej to w życiu mi zostało.

Wyruszyłem na spacer. To zupełnie nie w moim stylu, ale jakaś rozrywka się przyda. Muszę poszukać materiałów na zrobienie drzwi, bo prywatność też musi być. Lampę mogę pożyczyć od ojca, albo wyczarować... Spanie. A po co komu łóżko? Ziemia taka miękka... Zamyśliłem się okropnie i w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że wlazłem w pokrzywy...
- Haha! - zaśmiała się nieznajoma postać.
- Ha-Ha śmieszne. Jestem przezabawny. - odparłem idąc dalej nie przejmując się niczym.

< Kto się naśmiewa? xd >