- Spokojnie uratujemy ją - uśmiechnęłam się do niego i pobiegłam w stronę z której nadbiegał dźwięk.
Kiedy byłam na miejscu zobaczyłam małego i słodkiego wilczka. To była
biała samica, a zamiast jednego ogona miała dwa. Była niesamowita. Szybko uwolniłam ją z cierni i wsadziłam na grzbiet. Lois się przyglądał.
- Jest ranna - powiedziałam
- Tak, musimy ją stąd zabrać i opatrzyć - odpowiedziałam
Kiedy byliśmy przy Kay położyłyśmy małą. Magią uleczyłam jej rany.
- Wszystko z nią dobrze. Rany były niewielkie - powiedziałam do Lois'a
- To dobrze - odpowiedział
Lois dokończ