sobota, 26 października 2013

Od Costy

Byłam w lesie jak podszedł do mnie nawet przystojny ogier .
- Hej jestem Eddie , a ty ?
- A co cie to !?
- Spokojnie złość piękności szkodzi ...
- Co ?! Yh! Wkurzasz mnie !
- A ty mnie nakręca .
- Przestań !
- Nie... Bo uświadomiłem se , że lubię jak się wściekasz . Ślicznie wtedy wyglądasz .
- Co mam zrobić żebyś przestał ?
- Powiedzieć swoje imię ...
- Tak bardzo cię to interesuje ?
- Bardzo ... wprost . Jesteś fajna i widzę , że możemy się zaprzyjaźnić .
- Dobra niech ci będzie ... Jestem Costa .
- Ta Costa ? Córka alf , władczyni wszystkich smoków ? I oczywiście jesteś najwredniejszą klaczą w stadzie .
- Serio tak uważasz ?
- No .. Wiesz jesteś fajna nawet uda nam się zaprzyjaźnić .
- Nie potrzebuję przyjaźni !
- Tak tak , a komu się wyżalisz ... Spokojnie u mnie jak w studni .
- Okey ... Eddie może się uda nam zaprzyjaźnić ....
- Dobra to zapoznajmy się  yy.... to czym się zajmujesz ?
- Jestem wojownikiem i przywódczynią stada mroku .
- To super ... ja jestem wojownikiem i śpiewakiem .
- Jaki gatunek ?
- Hip Hop i Reggae . Dobra to powiedz jak współpraca z Kirke ?
- Dobrze ... a ty gdzie szedłeś ?
- A do mojego przyjaciela ... chcesz go poznać ?
- Może , a jak się nazywa ?
- Anubis
- Ten Anubis ?
- Tak
- To idę .
Poszłam z Eddiem do jakiegoś stada . Przed nami staną potężny ogier .
- Witaj Eddie .
- Siemcia Bisek .
- A kto to ?
- To jest Costa córka alf .
- O bardzo mi miło .
- Mi bardziej .- Powiedziałam nie wierząc w to
- To chodźcie . Eddie rozkręcisz porządną imprę .
Poszłam z ogierami na imprezę . Do tego się fajnie bawiłam , jak nigdy . Około 12 w nocy wracaliśmy do domu .
- Było fajnie . - Powiedziałam
- Wiesz ja tak mam na co dzień .
- Nie mogę w to uwierzyć ... Poznałam  Anubisa , spiłam się ...
- Oj Andrea nie będzie zadowolona .
- Ja nie mieszkam z rodzicami tylko z ciocią ...
- A Kirke nic ci chyba nie zrobi .
- Ta ...
Szliśmy lasem i Eddie się poślizgną . Zaczął zjeżać na tyłku po zboczu . Na końcu było jezioro i Eddie z hukiem do niego wpadł .
- Nic mi nie jest ! - Zawołał Eddie
Poleciałam zobaczyć czy to prawda , że Eddiemu nic nie jest . Gdy podleciałam do jeziora nigdzie go nie widziałam . Wystraszyłam się , że się utopił . Leciałam przy tafli wody by go zobaczyć . Nagle wyleciał i wrzucił mnie do wody .
- Aaa...! Eddie !
- Hahaha...haha ...
- Jestem cała mokra !
- Pociesz się bo ja też jestem cały mokry .
- Bardzo śmieszne ... Zimno mi .
Zaczęłam się trząść z zimna . Eddie nazbierał drewna i rozpalił ogień .
- Proszę ... To nie All inclusive , ale jest ciepło . 
- Czym ja sobie zasłużyłam na takiego przyjaciela ?
- Mnie nie pytaj .
Położyłam się z Eddiem spać . Rano jak się obudziłam to Eddie jeszcze spał . Nabrałam wody i go oblałam . Zerwał się od razu na proste nogi i zaczął mnie gonić . Najpierw pobiegłam w stronę jeziora , a przy brzegu wzbiłam się w powietrze . Eddie udawał , że mnie nie umie dogonić . Bo co chwilę specjalnie zwalniał . Jak zatrzymałam się w powietrzu to on na mnie wpadł i razem zlecieliśmy z 250 metrów do jeziora . 
- O matko ! 
- Widzisz Costa ze mną nie jest nudno . 
- Widzem ...
- To do domu ?
- No ...
Eddie leciał przodem i prowadził do naszego stada . Gdy wróciliśmy położyłam się jeszcze raz ...

Eddie dokończ