Laura zamyśliła się.
- Przemyśle to. Skoro tak mówisz. Zobaczymy. Chodź może się przejdziemy?
- Oczywiście.
Wstaliśmy i wyszliśmy z jaskini. Był rześki poranek. Zobaczyłem jak w oddali coś się świeci.
- Poczekaj tu chwilę skarbie.
- Dobrze - powiedziała.
Podszedłem do źródła światła. Rosła tak róża. Świeciła się ona nienaturalnie. Pomyślałem, że to rosa i zerwałem kwiat. Wróciłem do Laury.

- A to znalezisko dla ciebie.
Wpiąłem jej kwiat we włosy.
Laura dokończ xd