sobota, 5 października 2013

Od Anothera CD Drasilmare

Podszedłem do drzewa obok mnie. Przyjrzałem się dokładniej korze.
- Świeża krew.... Ktoś kogoś zabił. - mówiłem oglądając się za siebie. - Twa siostra dobra była, tak? A teraz nagle stała się zła...
- Zabiła kogoś? - zapytała Drasilmare.
- Jest wiele możliwości... Ja to tylko medyk, nie wiem zbyt wiele, na temat innych koni, bo kontaktuje się z nimi tylko, gdy przychodzą do lekarza... Może wy wiecie więcej?
- Z tego co wiem, wszyscy nadal żyją. - odezwała się Andrea.
Ruszyłem przed siebie. Po drodze zamieniłem się w karego pegaza. Dzięki swemu wzrokowi, (co było dziwne) dojrzałem ślady klaczy.

~ Kilka godzin potem ~

Warrior się do mnie doczepił i miał coś w łapach... Jakieś coś, co wydaje dźwięk.
- Co to? - zapytałem zwalniając.
- MP3. - odpowiedział, jakby to było coś normalnego. - Masz.
Podał mi coś. Nagle usłyszeć się dało ciche granie...
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=hT_nvWreIhg
- WoW... Technologia godna podziwu... - mówiłem.
Już miał coś powiedzieć, gdy zobaczyłem przed sobą kanion.
http://th04.deviantart.net/fs70/PRE/i/2013/121/5/a/dry_falls_by_bwilliamwest-d61nrbj.jpg
- To chyba tu... - rzekłem nieco ciszej.
Po chwili coś mnie uderzyło w tył głowy. Upadłem...

Zbudziłem się przywiązany do głazu. Obok mnie była Anima, Drasilmare i Death.
- Ta idiotka wasz porwała? - zapytałam.
- Domyśl się. - mruknął ponuro Death.
Nagle przyszła ta ''siostra''.
- A teraz dajcie mi to co chce... - krzyknęła z cicha.
- No... a czego chcesz? - zapytała Anima patrząc wrogo.
- Oh nie wiem, może waszego życia? - zaśmiała się.
- O tak, problemy samotniej klaczy z kotami. - mówiłem ironiczne.
- Nigdy, mnie, nie, obrażaj! - podeszła do mnie i przystawiła sztylet do szyi.

< Drasilmare bądź Death? >