Nie szedłem za Drasilmare . Bo jeden mądry człowiek na przestrzeni wieków powiedział " Jak kochasz to pozwól odejść " . Poszedłem do Laury . Ona zrobiła mi wywar z ziół i na ogół rozmawialiśmy .
- Bardzo cię przepraszam za wszystko ...
- Okey przyjmuję przeprosiny , ale jeszcze jednego chcę się dowiedzieć .
- Czego ?
- Co się stało z Sibuną ? Tylko bez kłamstw .
- Bo dawno temu miała przejść na drugą stronę , ale to przez mnie zginęła , więc pozwoliłem jej zostać . Wszystko było fajnie do puki nie dostawałem wiadomości , że ma przejść na drugą stronę . Zapraszałem ją do jaskini i mówiłem o tym , że będę ją musiał przenieść ją na drugą stronę . Oswoiłem ją z tą myślą , aż nadszedł ten dzień i była na to gotowa . Wszystko wykonałem tak by nie bolało , a ciało zawsze dostaję do rozszarpania i wypicia krwi ...
- To jest obleśne i chore ! Ale dobrze , że ją to nie bolało .
- No, a pani Drasilmare nie posłuchała i z dwiema nogami złamanymi poszła sobie w siną dal .
Laura dokończ
