Postanowiłem dać klaczy moc pływania pod wodą.
Bardzo się zawstydziłem, gdy pocałowała mnie w chrapy. Wziąłem rozbieg i z szybkiego cwału skoczyłem do wody. - Ładny skok- pochwaliła mnie klacz - Dziękuję, lata wprawy. Pływaliśmy kilka godzin. - Może już wyjdziemy z wody? Robi się chłodno.- powiedziała klacz - Dobrze, teraz powoli wyjdź. Ja zrobię to po tobie. Klacz wyszła powoli z wody, a ja poszedłem tuż za nią. - Pójdziemy do groty? - Okey Poszliśmy więc razem do jaskini. Położyłem się, a klacz obok mnie. Zasnęliśmy razem, obok siebie. Gdy rano wstałem Diana jeszcze spała. Poszedłem paść się na łąkę. Po kilku minutach klacz wyszła z jaskini. - Długo spałam? - A jak myślisz? - Strasznie - Wstałaś klika minut po mnie Diana podeszła do mnie i zaczęliśmy razem jeść trawę. Korzystaliśmy z ostatniej trawy. - Ja już muszę iść- powiedziała Diana i zostawiła mnie samego. Gdy Diana zniknęła za drzewami podeszła do mnie jakaś klacz - Hej, - Czego tu szukasz? - Mam na imię Storm Claut, a ty? - A czy ja się pytałem jak masz na imię? - No, nie. - No więc właśnie, pytam się. Czego tu szukasz? - A, no chciałam poznać nowego konia. - No, lepiej. Jestem Shadow. -... (Storm Claut dokończ) |
|