środa, 18 września 2013

Od Shadowa CD opo Storm Claut

Podbiegła do nas Diana
- Cześć!- powiedziała Diana
-Cześć!- powiedziałem
- Siema- powiedziała Storm Claut
-Co robicie?- zapytała Diana
- No, oprowadzałem Storm Claut po naszych terenach.- powiedziałem
- Piękne są- powiedziała Storm Claut
- Zgadzam się- powiedziała Diana
- Ja też- odpowiedziałem
- To może ja już pójdę?- powiedziała Storm Claut
- Pa!- powiedziała Diana
-Narazie!-odpowiedziałem
Klacz pogalopowała i zniknęła.
- Może spędzimy razem dzisiajszy wieczór?- zaproponowałem
- Okey, przystojniaku- śmiała się klacz
Poszliśmy na Pełnię Drzewa
-Ale tu pięknie!- powiedziała z zachwytem klacz
- To jeszcze nie koniec. Zaraz wrócę.
Poszedłem tam po talizman, który wcześniej tam znalazłem.
- To dla ciebie- powiedziałem
- Dziękuję!- wykrzyknęła klacz i znów pocałowała mnie w chrapy
- Na świecie istnieją tylko 2 takie!
- Naprawdę?
- Tak, drugi mam ja.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
- To co? Może pójdźmy nad rzekę Nai .Będzie tam piękny widok na zachód słońca.
- Okey
Pogalopowaliśmy razem nad rzekę .
-Tu jest pięknie!
 Siedzieliśmy tam do późnej nocy.
- Choć, pójdźmy na łąkę- powiedziała
- Dobrze.
Poszliśmy na łąkę
Położylismy się na trawie i patrzyliśmy w gwiazdy.
-Patrz! Tam jest jednorożec!- powiedziałem
- A tam pegaz!- powiedziała
- A tam ty!- śmiałem się
- A tam ty!- ona też się śmiała
W końcu razem zasnęliśmy.
Rano obudziliśmy się w innym miejscu. Była to pełnia drzewa.
- Czemu tu jesteśmy?- zapytała
- A czemu ja mam to wiedzieć?
- Myślałam, że wiesz, kotku
- Moja ty kocico- śmiałem się
- Muszę już zmykać. Zobaczy my się wieczorem na łące?
- Z miłą chęcią
- To papa kochanie.
- Narazie
Klacz poszła. Postanowiłem poszukać jakiejś nowej znajomości. Spotkałem jakąś klacz.
- Cześć-powiedziałem
- Cześć
- Jestem Shadow, a ty?
- Ja, Drasilmare
- Ładne imię
- Nie podrywaj mnie
- Nie podrywam cię,
- Muszę spadać
- Narazie
- Pa-powiedziała i zniknęła
Poszedłem nad jezioro. Napiłem się wody. Później poszedłem na łąkę, bo zaczęło się ściemniać. Na szczęście Diany jeszcze nie było. Wstyd by mi było jak bym się spóźnił. Diana wkońcu przyszła.
- Długo na mnie czekałeś, przystojniaku?
- Tylko chwię,
Klacz dała mi całusa. Poszliśmy zjeść trochę pysznej trawy.
- Zaczekaj chwilkę.
Poszedłem w miejsce, gdzie rosły róże. Zerwałem jedną. Podszedłem do Diany.
-Proszę, to dla ciebie- powiedziałem i pocałowałem klacz w szyję
- Dziękuję ci.
- Kocham cię,- powiedziałem
- Ja też cię kocham.
Pocałowała mnie w chrapy
(Diana dokończ)