Poczułem zakłopotanie a równocześnie radość... Nim się spostrzegłem Rose
była już w jaskini. Także poszedłem do siebie by odpocząć. Za dużo
wrażeń na dziś... A po za tym muszę przemyśleć parę ważnych spraw które
zależą od mojego życia.
***
Rano wiedziałem od razu co mam zrobić. Szybko wstałem i ruszyłem do
Rose. Na szczęście już nie spała i akurat piła wodę z strumyka,
podszedłem do niej by powiedzieć jej coś ważnego.
- Rose... - zacząłem
- Tak? - skierowała na mnie wzrok
- Ja...Ja...Kocham Cię... - odpowiedziałem cicho jakbym nie mógł mówić.
< Rose? >