Właśnie skończyłam swój codzienny trening czyli bieg przełajowy po
terenach naszego stada. Zgłodniałam trochę i postanowiłam że coś sobie
przekąszę... Stanęłam po wielkim drzewem i zaczęłam skubać pyszną
wiosenną trawę... Było wspaniale. Wolałam stać w cieniu niż w słońcu bo
dzisiaj było wyjątkowo gorąco a ja byłam zgrzana po treningu więc
chciałam też trochę ochłonąć...
Nagle poczułam że jakiś koń we mnie uderzył.... Sama się tym zdziwiłam
bo raczej byłam widoczna... No ale mnie kiedyś też się coś takiego
zdarzyło więc nie miałam pretensji... Nagle usłyszałam przeprosiny
jakiejś klaczy:
- Ach! Przepraszam - powiedziała nagle do mnie klacz i spojrzała na mnie dziwnie...
- Nic nie szkodzi... - powiedziałam miłym głosem.
Widziałam ją pierwszy raz i dlatego zdziwiłam się na jej widok.
- Pierwszy raz cię tu widzę... - powiedziałam ze zdziwieniem... Jednak
klacz wydawała mi się miła więc postanowiłam się jej przedstawić.... Ja
mam na imię Sonia a ty?
< Shine ? >