Sonia się odwróciła po czym szybko do niej podbiegłem.
- Rozumiem cię. - odpowiedziałem miło
- Tak, ale co z innymi? Kiedy się o tym dowiedzą zapewne mnie wygnają bo
będą mnie uważać za zagrożenie dla stada... - odpowiedziała drżącym
głosem
- Na pewno nie. Jesteśmy stadem a stado to nowa rodzina. A jak wiadomo,
rodziny się nie odrzuca. - odpowiedziałem na pocieszenie klacz
Zauważyłem że Sonia zaczyna się pomału uśmiechać. Ale kiedy spostrzegła się że widzę jej szeroki uśmiech zaraz spoważniała.
< Sonia >