- Heh , to idziemy
Wskoczyłem do wagonika i pomogłem Vivene . Wagon ruszył z piskiem w stronę nieznanego .
- Co tam jest ?
- Pewien smok
Podałem Vivene jego "portret"
- Przepowiada przyszłość i te sprawy , jeszcze nigdy się nie pomylił . Wszystko co mówi jest prawdą ... może coś nam ciekawego powie
Wagon stanął przy potężnych drzwiach , gdzie byli strażnicy
- Kim jesteś ? - Spytał jeden
- Killer
- Co chcesz?
- Wybieram się do Tiberius'a
- Zapraszam tylko szybko by nic nie uciekło - Wstał drugi i odblokował drzwi
Gdy tylko znaleźliśmy się w środku drzwi szybko się zamknęły z impetem. Podążaliśmy za psim strażnikiem.
- Co to jest za miejsce ? - Spytała Vivene
- Coś jak więzienie
- Czemu coś jak więzienie?
- Bo tu trafiają specjalni
- I jak są wyjątkowi to się ich zamyka ?
- Nie bez powodu
- To znaczy ?
- To znaczy , że jest świrem , ale ma rzadką moc
- To tutaj - powiedział strażnik po czym odblokował cele - Tiberius masz gości !
Weszliśmy do dużej głuchej ciemnej celi , po zamknięciu drzwi z ciemności wyłonił się on .
- Oooo... Kogo ja tu widzę . Killer , dobrze pamiętam ?
- Tak - Odpowiedziałem z kamienną miną
- Co cię do mnie sprowadza ? O i koleżankę . - Podpełzł do Vivene - Oj przepraszam za moje maniery , ale nie odwiedzają mnie panie . - Tiberius zaczął obwąchiwać Vivene
- Jak ją tkniesz to zamiast raju będziesz mieć piekło , a to nie jest ci na rękę zwłaszcza z tak długim wyrokiem
- Ajć Killer nie zmieniłeś się ani trochę , do wszystkich oprócz płci pięknej szorstki jak papier ścierny - Tiberius spojrzał zamyślony na Vivene - Dożywocie , czyli za tysiąc lat też tu będę i długo tu posiedzę
- Jak ? Nawet nie pytałam
- Nie musisz , ja wiem wszystko ... Nawet po co tu jesteście , ale wiecie muszę zawsze zapytać po co ktoś do mnie przychodzi . Hihihi Tak więc po co ? Nie czekaj niech ona powie
- Ja ..?
- Tak kochaniutka
- My przyszliśmy ... eee ...
By dowiedzieć się co nas czeka w przyszłości - Posłałem jej myśl , a ona to powtórzyła
- Killer Killer Killer , czy u ciebie wszystko musi być na swoim miejscu i po twojej myśli ? Brry zimno tu co ? - Tiberius rozpalił w pochodniach ogień - Dobrze teraz chwile ciszy dla mistrza
Smok otrzepał się i jego oczy zaszły białą mglistą poświatą , po chwili łuski na jego ciele zaczęły stawać .
- Mam !
- No to mów - Powiedziała zniecierpliwiona Vivene
- Będziecie szczęśliwą parą , ale jedno zawsze będzie rozdarte . Nie odwzajemnia uczucia drugiej połówki , a przynajmniej nie tak mocno ... Gdy ciężko nie będzie się starać, odwróci się
- Co kiedy ?
- Vivene nie mogę powiedzieć , odkryjecie go razem w odpowiednim momencie ... Taki wasz los . Oczywiście mogę się niby mylić , ale nigdy mi się to nie zdarzyło .
- Killer idziemy !
- Dobrze idź przodem , zaraz do ciebie dołączę
Gdy Vivene wkurzona wyszła Tiberius się do mnie zbliżył
- Krzywdzisz ... I nie masz zamiaru z tym skończyć . Chcesz by cierpiano , ale nie zawsze ktoś na to zasługuje
- G*wno prawda ! Zawsze mają cos na sumieniu !
- A te niewinne klacze ? Które przelatujesz i zostawiasz ? Jaka ich jest wina ?
- To , że mnie poznały bliżej , że sie jak głupie zakochały lub dały zaprowadzić do łóżka !
- To ich wina ? To twoja moc je do tego zmusza - Oczy zaszły mu mgłą - Już jej nie używasz ... Ale one i tak ci ulegają
- Bywa i tak
- Kiedyś zabijałeś bo ojciec miał cię w du*ie , a teraz ?
- Zemsty , obrona , nauczka
- Wiesz , że masz potężną moc , ale nadal cię ponosi . Zamiast zabić torturujesz
- Nie twoja sprawa - Wycedziłem przez zęby
- Pytanie czy tej która zawsze jest poza zasięgiem to akurat nie przeszkadza
- Coś sugerujesz ?
- Nie tylko ona jest wyrozumialsza od ciebie i ma większą władzę . Co gdyby ci to zabroniła ? Zaraz byś się zmienił . Tylko jak się kogoś kocha to nie chce sie go zmieniać . Bo zakochało się w takim jaki jest bez poprawek
- Co ty pleciesz ?
- Wiesz o co mi chodzi ... Nie do końca kochasz Vivene , pomimo iż darzysz ją wielkim uczuciem to jest ono o wiele wiele mniejsze niż do ....
- Co jest ?
- Vivene się wraca spod głównych drzwi idź i nie zapomnij o mnie ...
- Twoja cela będzie dla ciebie rajem
- Żegnaj sku*wielu
- Do zobaczenia wariacie
Wyszedłem i w połowie drogi do głównych drzwi spotkałem Vivene , już nieco ochłonęła .
- To co kochanie wracamy do domu ? - Spytałem
- Tak ... wiesz jednak jest wariatem
- Mówiłem
- I jestem pewna , że ten raz mu się pomyliło
- No oczywiście - Dałem jej buziaka i prze teleportowałem do naszego domu gdzie zaraz położyła się spać , a ja wyszedłem pobiegać ...
Vivene (oczywiście po wyjściu od smoka Vivene nic kompletnie nie słyszała i nie wie nic o tej rozmowie , a i przepraszam , że tak dłuuuuugo :<)