-Aaaa!!!-poleciałam za niego i leżałam bez ruchu. Nagle on wstał i podszedł do mnie. Patrzał się na mnie czułam jego wzrok na mnie , gdy się ocknęłam chciałam wstać ale nagle poczułam jak strasznie zabolała mnie noga.
-Aaaałł!
-Wszystko z tobą dobrze?-zapytał ogier.
-Nie..nie wiem..boli mnie noga..
Gdy próbowałam wstać krzykną:
-Nie !.. zaczekaj pomogę ci ...
-nie trzeba dam sobie radę sama ..
-Nie nie dasz..
-Dam sobie rade!-krzyknęłam na niego i schyliłam łeb w dół ...-ohh.. przepraszam ale tak mnie boli...
-Ok. Nic się nie stało - Pomógł mi wstać.
-A ty w ogóle jak masz na imię?-Zapytałam zaciekawiona.
-Ja..-spojrzał na mnie-Ja mam na imię Mustang jestem tu przywódcą .
-Jej masz takie piękne skrzydła .. jesteś pegazem prawda?-Zapytałam wpatrując się w jego skrzydła.
-Tak ..
-To ty masz.. masz własne stado ?
-tak nazywa się Stado światłości..
-ahaa..
(Mustang)