Kirke zabijała smoki.Wszędzie była krew nawet na pysku klaczy. Kirke zaczęła się potwornie śmieć i powiedziała:
-Teraz twoja kolej.
Nie chciałam tego robić, ale widząc wściekły wzrok Kirke powiedziałam
niedosłyszalnie "Przepraszam" i zabiłam pierwsze trzy smoki. Kirke z
uśmiechem zadowolenia na twarzy powiedziała:
-Teraz może być z Ciebie jakiś pożytek.
Zabijałyśmy smoki-zwłaszcza Kirke. Zastanawiałam się jak będę mogła
przejść przez granicę, być niezauważoną. I wtedy przypomniała mi się
moja moc. Biokineza- dzięki niej można zmienić swoje DNA! Mogłam zmienić
kolor oczu a nawet kolor sierści. Teraz szłyśmy przez las.Zauważyłam
jakiegoś jednorożca.
-O Hidalgo!-powiedziała Kirke-poznaj Morganę.
-Hej.-przywitałam się.
-Cześć.-zrobił to samo.
-Ja idę, mam sprawę do załatwienia. A Ty nawet nie próbuj uciekać. A ty Hidalgo pilnuj jej.
-Ty uciekasz?-zapytał Hidalgo gdy Kirke odeszła.
-(opowiedziałam mu historię jak Kirke mnie znalazła 2 lata temu. I tę w której z nią walczyłam, przy Mustangu.)
Hidalgo rzekł:
<Hidalgo??>