Zagrodziłem drogę klaczy.
- Dlaczego mnie nie słuchasz?- zapytałem zdziwiony.- Twoja noga może nie znieść takiego wysiłku.
- Eh tam...- wymruczała.
Przez chwilkę kłóciłem się z Niagarą co do jej zdrowia. Po wielu namowach poszła odpoczywać na łąkę.
Ja skierowałem się na południe i zacząłem szukać jakiegoś gatunku pożywnej trawy oraz młodych pokrzyw. Z soku kujących roślin sporządziłem krem, który powinien pomóc nodze Niagary. Gdy wróciłem jej już tam nie było. Szukałem wszędzie...
- Cóż za nieposłuszna klacz!- mówiłem sam na siebie.
Szedłem tak zapatrzony aż wpadłem na Morganę. Przeprosiłem za to, że przestraszyłem nieświadomą klacz.
- Widziałaś gdzieś Niagarę?- zapytałem z niepokojem.
( Morgana dokończ)