środa, 3 lipca 2013

Od Morgany


Szłam wzdłuż granicy stada Światłości i Mroku. Byłam po mrocznej stronie, mimo woli. Widziałam drzewo na pół zwiędnięte i czarne i na pół zielone i piękne. Wzdbiłam się w powietrze i dotarłam do mrocznego lasku. Zobaczyłam kilka czarnych zajęcy i postanowiłam potrenować swoje moce. 
<< Władam żywiołami Eter, ale to umiem to perfekcji. Zaklęcia też. Nigdy nie ćwiczyłam swoich kinez.>> - myślałam. 
Zauważyłam kamień, użyłam mocy telekinezy i rzuciłam go umysłem w drzewo i od razu się rozkruszył. Pirokineza-dzieki niej zapaliłam krzaka. Elektrokineza-poprądziłam królika. Znudziło mi się to. Teraz biegałam po jakiejś łączce. Zobaczyłam jakiegoś pegaza. Był biały miał czarną grzywę i skrzydła. Okazało się że o klacz.
- Cześc, jestem Morgana a ty?-zapytałam ją. 
- Witaj nazywam się Intrinas.

<Intrinas?>