- Dlaczego to zrobiłaś?- zapytał ocierając krew.
- Bo wiesz wiesz wiesz wiesz- zaczęłam się psychicznie śmiać nie mając nad tym kontroli.
Po chwili znormalniałam.
- W moim sercu, duszy, ciele żyje demon.- wyszeptałam mu do ucha.- Ja nie mam nad nim kontroli rozumiesz?- uśmiechnęłam się strasznie do Hidalg'a.
Potem odprowadziłam go na łąkę. Światła było malutko, więc byłam bardzo szczęśliwa. Nie chciałam aby moje oczy zostały spalone...
- Pięknie tu co nie? - zachichotałam.- A pomógłbyś mi w jednej sprawie?- uśmiechnęłam się.
On nie odpowiadał..- Musisz! - krzyknęłam.
Poszłam z nim na północ zamieszkiwaną przez groźne smoki.
- Będzie ubaw!- krzyknęłam jak źrebię.
Po chwili mordowałam stwory. Krzyki przerażonych istot rozbrzmiewały wszędzie gdzie się dało. Krew ubrudziła mnie oraz stojącego trochę dalej Hidalga..
- Czemu się nie bawisz?- spojrzałam na niego czerwonymi, kocimi oczami...co wyglądało nadzwyczaj przerażająco.
< Hidalgo Czemu nie chcesz się bawić z Kirke?:) >