- Spokojnie - wyszeptałem jej - Wybacz, że się ośmielę. Ale to nie jej szukacie.
Zebrani zdębieli. - Ona nigdy nie należała do innego stada. Urodziła się tutaj. Laura szybko pochwyciła mój pomysł. - Tak. Ja jestem stąd. - A ktoś to potwierdzi? - spytał niepewnie jeden z ogierów. - Moje słowo ci nie starczy? -spytałem. - Nie - odparł krótko. - To znajdźmy naszą przywódczynię - zaproponowałem - Ona potwierdzi. Laura dokończ |
|