Przechadzałem się wzdłuż lasu. Nagle jakiś patałach na mnie wlazł.
- No kur** co ty robisz debil*? - krzyknąłem gryząc go w grzbiet.
- Ała! Co ty se myślisz? - wykrzyczał przez zęby próbując mnie ugryźć,
ale ja kopnąłem go w brzuch, co spowodowało to, że zwijał się z bólu
- Odwal się młody. Daj se siana. - powiedziałem i odszedłem ignorując
go. Coś tam krzyczał, ale nie słuchałem go. Pokłusowałem na łąkę.
Podszedł do mnie jakiś ogier. Młody, chudy... taki patyczakowaty.
( Taspan? )